Margines staje się normą i nie jest to bez wpływu na rozumienie i rozróżnianie pojęć sacrum i profanum. Co gorsza, granica między tymi pojęciami wydaje się być coraz bardziej rozmyta i słabo dostrzegalna.
Może się wydawać, że świat XXI wieku jest tak dalece zeświecczony, że nie ma w nim miejsca dla sacrum, Istoty Wyższej, Boga. Zadaję sobie wiele pytań, dotyczących tego, jak definiować dziś sacrum i profanum. Jak dalece moja "wizyta" w kościele (na nabożeństwie) ma wymiar sakralny, a jak dalece jest spełnieniem poczucia obowiązku albo przyzwyczajeniem? Czy nabożeństwo daje mi, albo może, czy powinno mi dawać, poczucie transcendentnej relacji z moim Stwórcą?
Pojęcie sacrum, na przestrzeni dziejów, pojawiło się między innymi w sztuce - malarstwie, rzeźbie, muzyce i architekturze. Kościoły i muzea na całym świecie pełne są bardziej lub mniej wymownych obrazów przedstawiających sceny biblijne, sceny z życia Chrystusa i świętych, sceny maryjne. Wszystkie one miały i mają na celu jedno - zbliżyć człowieka do sacrum, dać mu poczucie namacalności Boga.
Rozumienie sztuki sakralnej na gruncie chrześcijaństwa jest różne. Począwszy od prawosławnego ikonostasu, który wraz ze świętymi relikwiami jest "sercem" cerkwi i dla wyznawców tego kościoła stanowi istotny element pobożności, poprzez "cudowne" obrazy będące przedmiotem kultu w kościele katolickim, aż do liberalnego ewangelicyzmu, który w sztuce sakralnej widzi wyłącznie dzieła sztuki o wyraźnie edukacyjnym zabarwieniu.
To, co dla jednych chrześcijan jest świętością, dla innych stanowi bałwochwalstwo i odwrotnie, co dla jednych jest tylko sztuką, dla innych może być profanacją świętości. Stanowisko biblijne jest jednoznaczne: Nie będziesz sobie czynił żadnej podobizny.
Sacrum, jako pojęcie religioznawcze wprowadzone zostało do wiedzy o religii przez F. Schleiermachera, a upowszechnione przez przedstawiciela nurtu filozoficznego zwanego fenomenologią religii, R. Otto, w jego pracy pt. "Świętość. Elementy irracjonalne w pojęciu bóstwa i ich stosunek do elementów racjonalnych". Z pracy tej wynika, że sacrum jest kategorią a priori, czyli czymś, co poprzedza wszelkie doświadczenie. Pozwala uchwycić sens doświadczenia numiotycznego (od gr. Numen - bóstwo). Doświadczenie takie ma charakter emocjonalny, a jednocześnie intencjonalny, nastawiony na przedmiot poza świadomością.
Numen jawi się człowiekowi religijnemu w różnych postaciach, którym można przypisać pewne cechy - jest tajemnicą (misterium), pełną grozy i świętego lęku (tremendum), a jednocześnie pociągającą (fascinosum). Nie należy mylić sacrum (numinosum) z pierwiastkiem etycznym, estetycznym, czy racjonalnym. Sacrum jest kategorią niesprowadzalną do innych. Takie filozoficzne podejście do tematu, nie jest zapewne zrozumiałe dla każdego, także i dla mnie jest trudno przyswajalne i pomimo wiedzy na ten temat, nadal poszukuję jakiegoś "zrozumiałego" określenia, czym jest sacrum i profanum dla chrześcijanina.
Są chwile w życiu, kiedy bardzo blisko odczuwam, skądinąd trudną do określenia, relację z Bogiem. To jest według mnie owo sacrum! Robienie znaku krzyża na świeżo rozkrajanym bochnie chleba (wyniosłem to z rodzinnego domu!) jest pewnego rodzaju symbolem - modlitwą, w której wyrażam szacunek do tego, co w zasadzie samo w sobie święte nie jest, ale święty jest Ten, który mnie owym chlebem powszednim karmi.
Nie należę do ludzi "wcześniej urodzonych" i może dlatego w mojej głowie kołaczą się różne sprzeczności dotyczące rozważanego tematu. Z perspektywy 20 lat (jest to czas mojego bardziej świadomego postrzegania świata, w tym religijnego) mogę powiedzieć, że (o zgrozo!) bardzo wiele się zmieniło. Margines staje się normą i nie jest to bez wpływu na rozumienie i rozróżnianie pojęć sacrum i profanum. Co gorsza, granica między tymi pojęciami wydaje się być coraz bardziej rozmyta i słabo dostrzegalna. Z drugiej strony jest ona nieodzowna, bo pomiędzy nie ma żadnych odcieni szarości. Niech mowa wasza będzie tak, tak - - nie, nie..., Bądźcie gorący albo zimni... - tego uczy nas Biblia! A życie? Z całą odpowiedzialnością przyznaję, że trudno odnaleźć sacrum w dzisiejszym świecie, ale jednocześnie wiem, że nie jest to niemożliwe!
Czym dla chrześcijan jest życie? Od razu możemy stwierdzić, że jest darem od Boga. Niesie ze sobą i w sobie swoisty ładunek sacrum! Tym bardziej, że jest napisane, iż zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże! Życie samo w sobie jest nietykalne. Zarówno w sferze cielesnej, jak i duchowej nikt nie ma prawa go niszczyć albo odbierać. Jest to prawda ponadczasowa i nienaruszalna. Istnieje jednak druga strona życia, ta, którą sami tworzymy, ta która z sacrum niewiele ma wspólnego, a pozostaje raczej w sferze profanum, czegoś nieczystego, co się Bogu nie podoba.
Nikt z nas nie jest w stanie uczynić ze swojego życia czegoś, co w Bożym systemie wartości mogłoby nosić miano sacrum. Człowiek nie żyje w próżni! Nie możemy odciąć się od tego, co nas otacza, a stanowi dla nas profanum i choć tego nie akceptujemy, nie pozostaje to bez wpływu na nasze życie. Pewne jest, że sacrum i profanum istnieją, o tym mówi nam Biblia. Być może zbyt usilnie próbujemy oba te pojęcia definiować, nie zwracając zbytnio uwagi na to, że znajdujemy się pomiędzy i albo stoimy po jednej, albo po drugiej stronie.
Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.