– To stało się na samym początku modlitwy, kiedy śpiewaliśmy pierwszy kanon – opowiada drżącym głosem Natalia Tomanek, studentka z Katowic. – Nagle rozległ się straszny krzyk, zrobiło się zamieszanie.
Matka Teresa, ojciec święty Jan Paweł II, brat Roger z Taizé. Zestawienie tych trzech wielkich świadków wiary XX wieku narzuca się samo. Białe sari, biała sutanna, biały habit. A nade wszystko taka sama czystość serca, absolutna przejrzystość. Okna na Boga. Oczy dziecka, a w nich ta sama jasność, bezbronność. Zwyczajnie – świętość…
Trzy biografie. Naznaczone okrucieństwami minionego stulecia. To samo pragnienie odnowy świata, leczenia jego ran, dawania nadziei. I ta sama recepta: Jezus Chrystus. A jednocześnie każdy z nich inny. Matka Teresa kochała miłością matki, z całą kobiecą czułością, delikatnością, wytrwałością. Jan Paweł II promieniował duchowym ojcostwem. Brat Roger dopełnia ten obraz o jeszcze jeden wymiar – braterstwo. Doświadczył boleśnie dramatu podziału, dlatego szukał zagubionego braterstwa. Wzywał do pojednania chrześcijan podzielonych doktrynami, do pojednania Europy rozdartej wojnami. Chciał budować jedność nie przez dyskusje, negocjacje, ale na kolanach, przez prostą modlitwę, przez radość spotkania z innymi, przez zaufanie Chrystusowi. W medytacyjnym śpiewie kanonów różne głosy stapiają się w cudowną harmonię na chwałę Boga. „Im więcej się modlimy z prostotą i pokorą – pisał w swoim ostatnim liście – tym bardziej będziemy umieli kochać i wyrażać to swoim życiem”.
Taizé. Malutka wioska we Francji. Brat Roger Schutz przybył tam po raz pierwszy w sierpniu 1940 roku. Trwała wojna. Miał 25 lat. Przyjechał z rodzinnej Szwajcarii. Nie chciał pozostawać „neutralnym”, jak jego ojczyzna. Jego ojciec był pastorem w szwajcarskim Kościele reformowanym (kalwińskim), matka pochodziła z Francji. Był dziewiątym dzieckiem.
Taizé oddalone było o 2 kilometry od linii demarkacyjnej, która wówczas dzieliła Francję. Roger nabywa stary dom. Udziela schronienia wielu ludziom, przede wszystkim Żydom, którym groziła śmierć z rąk hitlerowców. Jest sam, modli się trzy razy dziennie w małej kaplicy. Rozmyśla nad utworzeniem wspólnoty. Niedaleko od Taizé leży Cluny – miejsce słynące z wielkiego ośrodka życia zakonnego, promieniującego w średniowieczu na całą Europę. Ten fakt inspiruje młodego idealistę. W 1942 roku gestapo wpada na trop działalności Rogera. Musi opuścić wioskę. Wraca po wojnie.
Towarzyszą mu pierwsi spotkani w tym czasie współbracia. W 1949 roku siedmiu pierwszych składa śluby zakonne na całe życie. Powstaje wspólnota. Pierwsi bracia mają korzenie ewangelickie. Później dołączają do nich także katolicy.
Dzisiaj jest we wspólnocie 100 braci różnych wyznań chrześcijańskich, 25 narodowości. Według słów założyciela chcą realizować „przypowieść o wspólnocie”. Pierwszym celem ma być pojednanie chrześcijan. Wspólnota chce być zaczynem pojednania między ludźmi, zaufania, pokoju na ziemi. Bracia nie przyjmują żadnych darowizn. Sami zarabiają na swoje utrzymanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.
W Białymstoku odbył się z tej okazji koncert dzieł muzyki cerkiewnej w wykonaniu stuosobowego chóru.