Niedokończony list

Z bratem Emilem, odpowiedzialnym we wspólnocie z Taizé za kontakty z mediami rozmawia ks. Marek Łuczak

Ks. Marek Łuczak: Tegoroczne spotkanie młodych w Mediolanie będzie wyjątkowe. Po raz pierwszy zabraknie brata Rogera.

Brat Emil: - Na szczęście nie zabraknie jego symbolicznej obecności wśród nas. W tym roku młodzi podczas swojej „Pielgrzymki zaufania przez ziemię” otrzymają „niedokończony list brata Rogera”. Nasz założyciel właściwie tylko rozpoczął redagowanie listu, który zwykle wręczał młodym z okazji ich europejskiego spotkania. Dokument zawsze podejmował sprawy akurat najbliższe sercu brata Rogera i które chciał medytować wspólnie z młodzieżą. Tegoroczny list, przetłumaczony na 57 języków, zawiera wstęp brata Alojzego, od sierpnia przełożonego wspólnoty. Brat Alojz opowiedział w nim ostatnie chwile z życia swego poprzednika. Kiedy brat Roger zawołał sekretarza, zdążył mu podyktować tylko początek zdania: „O ile nasza wspólnota w rodzinie ludzkiej tworzy warunki, aby poszerzało się…”. W tym miejscu brat Roger się zatrzymał. Zmęczenie kazało mu przerwać. Dziś pozostaje dla nas pytaniem, co miał na myśli Autor listu. Prawdopodobnie rozmyślał o Kościele, o tchnieniu, które powinno pchnąć ludzi wierzących w kierunku jeszcze większego otwarcia, ku całej ludzkości. Brat Roger na pewno dyktował te słowa myśląc o Mediolanie.

Skąd wziął się pomysł, by właśnie Mediolan był miejscem kolejnego spotkania?

- Chcieliśmy powtórzyć piękne chwile z poprzedniego spotkania w tym mieście z 1998 roku. Przy podejmowaniu decyzji o wyborze miejsca, duże znaczenie miała gościnność mediolańskich rodzin, parafii i całej diecezji. Ubiegłorocznym miejscem spotkania była Lizbona, więc zrodziła się konieczność przeniesienia tegorocznych obchodów bliżej centrum Europy.

Na pewno nie bez znaczenia była też żywiołowość Włochów?

- Pokazał to szczególnie ostatni etap przygotowań. Jak zwykle przypadł on na okres przedświąteczny. Cudownie było obserwować, jak w miastach i wioskach wokół Mediolanu ludzie stworzyli atmosferę oczekiwania. Tak bardzo odpowiadała ona istocie tych Świąt! Na pewno wspaniałomyślność i entuzjazm Włochów pomnożył też radość przybywającej młodzieży.

Co można jeszcze powiedzieć o specyfice tegorocznego spotkania?

- Oczywiście po raz pierwszy refleksje i modlitwy odbywały się bez obecności Brata Rogera. To brat Alojz każdego wieczoru prowadził medytacje w halach. Ale wspomniany już apel brata Rogera o poszerzanie Kościoła nadał specyficzny ton wszystkiemu, co się działo. Przez te dni rozważaliśmy, co miał na myśli brat Roger. Osobiście uważam, że jego słowa są zachętą do poszerzania tej przestrzeni, którą pozostawiamy dla nadziei. Chodzi o odrzucenie życia w pesymizmie i ponurości. Specyfika chrześcijańskiej nadziei nie polega na tym, by uciekać od wyzwań, jakie przed nami stawia teraźniejszość. Nadzieja pozwala odnaleźć nowy zapał, by zmierzyć się z tą teraźniejszością.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama