Religia i ateizm

Człowiek pozostaje dla samego siebie pytaniem bez odpowiedzi, jeżeli nie uwzględni Boga.

Pomijamy tu wszystkie dotychczas wymienione grupy - także tych, którzy odrzucają zniekształcone pojęcie o Bogu, jakie przedstawiliśmy w poprzednim rozdziale. Obecnie zajmiemy się „ateistami z przekonania”, którzy na serio zajmowali się tym problemem i doszli do wniosku, iż o Bogu albo „nic nie można wiedzieć” (agnostycyzm), albo że On nie może „istnieć” (właściwy ateizm). Ludzie myślący i żyjący w ten sposób stoją często na niezwykle wysokim poziomie duchowym oraz etycznym; musimy ich zatem potraktować z całą powagą i szacunkiem. Sobór Watykański II wyraźnie zaznaczył, iż Kościół również z takimi chce nawiązać dialog. Tym bardziej więc winniśmy się zorientować, z jakich powodów ludzie ci odrzucają istnienie Boga.

Nic nie możemy wiedzieć...


Agnostycyzm stoi na stanowisku, iż z Boga trzeba zrezygnować, ponieważ nie możemy Go poznać z całkowitą pewnością. Powołuje się najczęściej na „naukę”, przez co rozumie przede wszystkim nauki przyrodnicze.

Ponieważ istnienia Boga nie można udowodnić metodami eksperymentalnymi, zatem On nie istnieje. Pytamy: czy to jest stwierdzenie naukowe? Nie ma dowodu z zakresu nauk przyrodniczych na istnienie Boga. Ale tak samo nie mamy żadnego naukowego dowodu na to, że Bóg nie może istnieć. Owszem istnieją, jak to już widzieliśmy, drogi czysto ludzkiego poznania, które mogą nas doprowadzić do Boga.

ATEIZM WŁAŚCIWY


Ateizm właściwy jest w dobie dzisiejszej tak bardzo rozpowszechniony, jak nigdy dotąd w dziejach naszej historii. Tak zwani poganie okresu przedchrześcijańskiego oraz tak zwani poganie spoza kręgu dzisiejszego chrześcijaństwa byli i są na swój sposób ludźmi pobożnymi, nie ateistami. Fakt, iż ateizm stał się ruchem o zasięgu światowym -pomyślmy chociażby o wschodnim komunizmie albo o ateistycznym humanizmie na Zachodzie - jest czymś nowym w historii świata. W żadnym jednak razie nie jest on jednolity, przeciwnie - ma kilka całkowicie odmiennych twarzy.

Ateizm w imię rozsądku


Wielu ludziom się wydaje, że wielki postęp w zakresie poznania czyni Boga zbytecznym. Dzisiejszy stan wiedzy wystarczy - ich zdaniem - do wyjaśnienia świata, przyrody i życia bez konieczności uznania Go. Dlatego też uważa się, że w imię nauki, jak również w imię postępu i techniki nie można już uznawać „wyższej istoty”. Zapatrywanie to było modne szczególnie na przełomie ostatniego stulecia, kiedy to rozpoczął się gwałtowny rozwój intelektualny. Na przestrzeni minionego wieku ludzkość wzbogaciła się o niezliczone wprost odkrycia i wynalazki. Jednakże pierwsze odurzenie, wywołane zarozumiałością, już minęło. Im głębiej umysł ludzki wnika w tajemnice przyrody, tym bardziej też zaczyna przeczuwać, że z trudem przychodząca człowiekowi możność odczytania i poznania praw natury, do czego ludzkość potrzebowała tyle tysięcy lat, pozostają daleko w tyle za samym stworzeniem i za samym ustanowieniem tychże praw. Miejsce zarozumiałego przechwalania się: „Prześcigniemy dzieła Boże”, u wielu naukowców na nowo zajmuje trzeźwe poznanie tego, że samemu jest się stworzonym i ograniczonym.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama