Abp. Alfons Nossol: Bez dialogu nie ma jedności

W żadnym innym kraju nie traktuje się styczniowego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan tak poważnie jak u nas - mówi KAI abp Alfons Nossol, jeden z najbardziej znanych polskich ekumenistów.

Pamiętajmy, że dialog to w pewnym sensie macierzysty język ludzkości. Dzięki temu można uczynić z wrogów przeciwników, a z nich przyjaciół. Bez dialogu nie ma jedności, dlatego jest on tak ważny. Musimy się go codziennie na nowo uczyć.

Ja osobiście mam taką cichą nadzieję, że nasz dialog ekumeniczny może być pomocny w dialogu i współpracy na płaszczyźnie ideologicznej, politycznej i światopoglądowej. Bo tam, gdzie ludzie ze sobą rozmawiają, tam nie walczą ze sobą i zbliżają się do siebie, a nawet mogą się wzajemnie wzbogacać i rozwijać. Inność nie jest obcością.

Bardzo pięknie nauczał o tym Jan Paweł II, a obecnie idzie tym torem Benedykt XVI. Jest to tzw. pojednana inność lub jedność w różnorodności, prowadząca do wymiany darów duchowych.

KAI: We wrześniu ubiegłego roku w rumuńskim Sybinie odbyło się III Europejskie Zgromadzenie Ekumeniczne. Jak ocenia Ekscelencja to wydarzenie? Czy miało jakiś wpływ na stosunki wyznaniowe i ekumeniczne na naszym kontynencie, a jeśli tak, to jakie?

- Mam bardzo emocjonalny stosunek do samej idei tego rodzaju spotkań, gdyż w pierwszych dwóch zgromadzeniach uczestniczyłem osobiście: w 1989 w Bazylei i w 1997 - w Grazu; to drugie nawet współorganizowałem. Tym razem w przygotowaniach brał udział bp Tadeusz Pikus, obecny przewodniczący Rady Episkopatu ds. Ekumenizmu.

Dobrze się stało, iż na miejsce tego spotkania wybrano Rumunię, gdyż tamtejsze prawosławie jest bardzo otwarte i życzliwie nastawione do innych wyznań, zwłaszcza do Kościoła katolickiego. Zmarły tuż przed zgromadzeniem patriarcha Teoktyst w maju 1999 jako pierwszy zwierzchnik prawosławny podejmował w swym kraju Jana Pawła II. Później, już w czasie przygotowań do zgromadzenia patriarcha chciał, abym jako Polak siedział przy nim właśnie ze względu na pamięć o papieżu. Podkreślał na każdym kroku, że Jan Paweł II był jego wielkim przyjacielem i że razem modlili się o jedność.

Znam osobiście także nowego patriarchę Daniela. Spotykaliśmy się w czasie przygotowań do Sybinu na zebraniach komisji złożonej z przedstawicieli Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) i Konferencji Kościołów Europejskich (KEK), które wspólnie przygotowały zgromadzenie. Jedno z takich spotkań odbyło się u nas, w Kamieniu Opolskim i Opolu. Jego uczestników przyjęli m. in. przedstawiciele naszych władz wojewódzkich i samorządowych. Wszyscy byli zachwyceni panującą u nas otwartą postawą ekumeniczną. A w czasie Tygodnia Modlitw o Jedność, który wtedy trwał, metropolita Daniel przemawiał u nas podczas Mszy św. Gdy wybrano go patriarchą, wysłałem mu życzenia, wyrażając nadzieję, że będzie kontynuował ekumeniczną linię Teoktysta.

W Sybinie nie było jakichś znaczących ustaleń ekumenicznych ani nie podjęto szczególnych decyzji dotyczących kontaktów międzychrześcijańskich, ale panował tam duch wielkiego, braterskiego zbliżenia Kościołów katolickiego i prawosławnego, a także, choć w nieco mniejszym stopniu, pozostałych konfesji chrześcijańskich. Akcentowano przede wszystkim to, co mamy wspólnego, a prawie nie dochodziły do głosu różnice między wyznaniami.

KAI: Ksiądz Arcybiskup należy do dwóch międzynarodowych komisji ds. dialogu międzywyznaniowego: z luteranami i prawosławnymi. Jakie są osiągnięcia obu tych gremiów? Co szczególnie należy podkreślić w ich działaniach?

- Zacznę od komisji katolicko-luterańskiej, bo tu mamy chyba więcej powodów do zadowolenia. Zakończył się właśnie czwarty etap rozmów, uwieńczony podpisaniem trzeciego wspólnego dokumentu - o apostolskości Kościoła. Jest to niezwykle ważna sprawa, bo bez apostolskości nie ma właściwie Kościoła Chrystusowego.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |