W katyńskim lesie ginęli nie tylko polscy oficerowie, ale również wielu Rosjan. Niektórzy zostali rozstrzelani za to, że nie chcieli wyrzec się Chrystusa. Jednym z nich był kanonizowany przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną arcybiskup Serafin.
Sowieckie prześladowania
I to właśnie w Orle biskup Serafin został – już w roku 1918 – po raz pierwszy aresztowany. Powód był oczywisty. Otóż duchowny w miejscu zamykanych cerkwi otwierał specjalne kółka duszpasterskie, w których przekazywał (sam lub za pośrednictwem duchownych) podstawy wiary. Wtedy jednak Sowieci nie zdecydowali się na jego uwięzienie. Na to przyszedł czas dopiero w 1922 roku. A powodem była odmowa wydania naczyń liturgicznych władzom sowieckim (za tę „zbrodnię” na kary śmierci skazano wielu duchownych), które chciały je przetopić na złoto. Ostatecznie mimo siedmioletniego wyroku biskup odsiedział tylko półtora roku.
Po wyjściu z więzienia biskup Serafin został wyniesiony do godności arcybiskupa i w 1927 roku przeniesiony do archidiecezji smoleńskiej. Tam próbował walczyć z kierowaną przez władze sowieckie Cerkwią odnowlieńców, a także prowadził działalność duszpasterską i sprzeciwiał się przerabianiu cerkwi na magazyny. W 1936 roku został skazany za propagandę antysowiecką na siedem lat zsyłki, z której wrócił rok później, by ponownie stanąć przez stalinowską „trojką”. Tym razem nie było najmniejszych wątpliwości i hierarcha został skazany na rozstrzelanie za organizowanie „działalności antysowieckiej”. Wyrok wykonano w lesie katyńskim. Władze zdecydowały się na rehabilitację duchownego już w 1959 roku, a Rosyjska Cerkiew Prawosławna wyniosła go na ołtarze w 2001 roku.
Upamiętnić ofiary
Jednak arcybiskup Serafin, co przyznaje nawet jego następca na katedrze w Smoleńsku, arcybiskup Teofilakt, jest wyjątkiem – o zdecydowanej większości ofiar (także tych, które spokojnie mogłyby być wyniesione na ołtarze jako męczennicy za wiarę) niewiele wiadomo. W lesie katyńskim masowo zabijano ludzi. I nikt nie zna nawet pełnej listy ofiar. Dlatego Rosyjska Cerkiew Prawosławna zdecydowała się powołać specjalny ośrodek, który miałby się zająć ustaleniem pełnej listy ofiar, a także zbadać dokumentację im poświęconą.
Ośrodek stanąłby zaś obok specjalnej cerkwi-pomnika pod wezwaniem Zmartwychwstania Chrystusa, która miałaby upamiętnić wszystkie ofiary spoczywające w katyńskim lesie. I nie ma co ukrywać, że ta informacja, jest dla polsko-rosyjskiego pojednania o wiele ważniejsza niż gesty Putina i Miedwiediewa czy nawet najwspanialsze słowa rosyjskich i polskich hierarchów. Pojednanie naszych narodów musi się bowiem opierać na prawdzie. A ta jest taka, że ofiarami czekistów (o bardzo różnych pochodzeniu narodowym, co warto przypominać) byli także Rosjanie. I im szybciej oni sami sobie to uświadomią, im szybciej policzą własne ofiary, im mocniej je upamiętnią i uczczą (także przez budowanie świątyń), tym lepiej dla nas. Modlitwa zaś nad grobami ofiar sowieckiego systemu będzie łączyć i zbliżać nas do jedności. Już nie tylko w modlitwie za zmarłych, ale w pełnej jedności obu płuc chrześcijaństwa i pełnym pojednaniu dwóch słowiańskich narodów, bardzo mocno dotkniętych przez historię.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."