Policja niejednokrotnie nie chce przyjąć zgłoszenia o popełnionym przez muzułmanów przestępstwie.
Pakistańscy biskupi biją na alarm, że w tym kraju drastycznie nasila się przemoc wobec przedstawicieli mniejszości religijnych. Sprawcy ataków pozostają na wolności, a policja niejednokrotnie nie chce przyjąć zgłoszenia o popełnionym przez muzułmanów przestępstwie.
Komisja sprawiedliwości i pokoju Episkopatu Pakistanu wylicza incydenty z ostatnich dni. Islamscy radykałowie sprofanowali cmentarz, niszcząc na nim 40 krzyży i nagrobków. Muzułmański pracodawca zamordował 36-letniego katolika Javeda Masiha, tylko dlatego, że chciał zmienić pracę. Komisja przypomina, że wciąż przybywa ofiar niesprawiedliwej ustawy o tzw. bluźnierstwie. Tylko zdecydowane działania służb porządkowych nie dopuściły do linczu na hinduskim lekarzu, którego pacjent-muzułmanin oskarżył, że dał mu leki zapakowane w papier zadrukowany fragmentami Koranu.
Episkopat Pakistanu wzywa władze, by podjęły bardziej zdecydowane działania w obronie przedstawicieli mniejszości, co gwarantuje im Konstytucja tego islamskiego kraju. Wskazuje zarazem, że także niemuzułmanie muszą być traktowani jako pełnoprawni obywatele tego kraju, a nie jak ludzie drugiej kategorii.
Nienawiść wobec chrześcijan jest w propagandzie islamistycznej zakorzeniona systemowo.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.
Lokalny Kościół wskazuje na prawdopodobny udział Boko Haram.
Wezwał do reakcji na instrumentalizację religii przez reżim kremlowski.
Powodem dopuszczanie kobiet do urzędu pastora oraz progresywne podejście do osób LGBT+.
Podobnie jak w Kościołach chrześcijańskich tradycji zachodniej, trwa cztery niedziele.