Chrześcijanie są w Pakistanie wspólnotą prześladowaną. Nie brak im jednak inicjatywy, by ten stan rzeczy zmieniać. „Ostatnio zorganizowaliśmy kurs dla młodych, przygotowujący ich do konkursu na wyższe stanowiska w administracji publicznej” – powiedział Paul Bhatti, jeden z pakistańskich obrońców praw człowieka.
Wskazał, że jedną z przyczyn małego udziału chrześcijan w służbie publicznej jest bieda i bardzo słabe wykształcenie. Odniósł się także do przestrzegania prawa pakistańskiego, które 5 procent miejsc pracy w urzędach publicznych rezerwuje dla mniejszości religijnych. Mówi Paul Bhatti.
„Jest bardzo dobrą i potrzebną rzeczą przygotowywać ludzi o pewnej wrażliwości politycznej, ale my chrześcijanie jesteśmy dyskryminowani nie dlatego, że tej wrażliwości nam brak, ale dlatego, że jesteśmy ludźmi ubogimi i w związku z tym istnieje problem edukacji już na poziomie podstawowym. Naszym głównym zadaniem jest więc pomóc ludziom wyjść z tej zapaści. Trzeba pamiętać, że ponad 70 procent chrześcijan to analfabeci, a średnia w kraju wynosi 50 procent. Z edukacji na poziomie uniwersyteckim korzysta zaledwie od jednego do dwóch procent chrześcijan. Nasze kursy to inicjatywa dość odosobniona, ale konieczne są radykalne zmiany – podkreślił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego Paul Bhatti. – Co zaś się tyczy przestrzegania prawa udziału 5 procent członków mniejszości religijnych w służbie publicznej, to trzeba podkreślić, że upominamy się o nie. Musimy jednak przyznać, że w wielu miejscach prawo to nie jest uczciwie przestrzegane.“
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.