Trwają walki w Górskim Karabachu, Kościół pomaga uchodźcom

Nie ustają walki w Górskim Karbachu. Kolejne, tym razem wynegocjowane pod patronatem Stanów Zjednoczonych, zawieszenie broni zostało zerwane. Zwierzchnik Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego obawia się kolejnego ludobójstwa Ormian, tym bardziej że Azerów wspierają Turcy, którzy już przed stu laty doprowadzili do zagłady miliona ormiańskich chrześcijan.

„Dla rozwiązania problemu wystarczyłoby uznanie Republiki Górskiego Karabachu, aby zapewnić bezpieczeństwo jego obywatelom. Tego oczekujemy od naszych przyjaciół i od wszystkich, którzy chcą powstrzymać drugi Holokaust” – powiedział Karekin II.

Do Armenii tymczasem napływają tysiące uchodźców z Górnego Karabachu. Z pomocą śpieszy im między innymi katolicka Caritas. Mówi abp Raphael Minassian katolicki ordynariusz Erywania.

„Sytuacja jest bardzo niebezpieczna, wręcz katastrofalna. My jako Kościół robimy wszystko, co w naszej mocy. Wszyscy bez wyjątku, biskupi, kapłani i świeccy niesiemy pomoc ogromnej rzeszy uchodźców, którzy porzucili swe domy w Górskim Karabachu i znaleźli schronienie w Armenii. Udzielamy w tym momencie pomocy 16 tys. osób – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Raphael Minassian. - Nadchodzi zima, która w tym regionie jest bardzo surowa. Temperatura spada do minus 22 stopni. A większość uchodźców to kobiety z dziećmi i starcy. Mężowie pozostali na miejscu, bronią swej ziemi. Ich domy natomiast w ogromnej większości zostały zniszczone. Azerska armia atakuje nie tylko wojskowych, ale przede wszystkim ludność cywilną. Sytuacja jest więc katastrofalna. Kupujemy żywność i rozprowadzamy ją wśród uchodźców. A są to często wielkie rodziny, niejednokrotnie z dwanaściorgiem dzieci. Rozmieszczono ich w budynkach, gdzie niekiedy brakuje prądu. Staramy się więc ich jakoś wyposażyć, aby mogli ugotować posiłek i mieli ogrzewanie. Wciąż mamy nadzieję, że nastanie wreszcie wzajemny szacunek, poszanowanie tożsamości i prawa do samostanowienia o swej przyszłości.“

«« | « | 1 | » | »»

Reklama