Proboszcz z Aleppo napisał przejmujący list z okazji Roku św. Józefa. Opisuje w nim dramatyczną sytuację w tym syryjskim mieście, gdzie „cierpienie jest chlebem powszednim”, a „serca okaleczone są przez smutek i rozpacz”. Przyszłość tego miasta franciszkanin zawierza opiekunowi Jezusa, który nigdy nie narzekał, tylko zawsze ufał.
Ojciec Ibrahim Alsabagh podkreśla, że św. Józef jest wzorem działania duszpasterskiego w Syrii, dotkniętej dziesiąty rok kryzysem, który może trwać jeszcze przez wiele lat. Pisząc o okrutnej codzienności, wymienia liczne braki, z którymi mierzą się ludzie: żywnościowe, higieniczne, medyczne. Gdy zima nie odpuszcza, brakuje oleju opałowego, gazu, benzyny, a prąd jest tylko godzinę dziennie. „Jak można żyć w tym przenikniętym chłodem Aleppo, który wdarł się do każdego kąta naszych domów, dodając mrok do serc okaleczonych przez smutek i rozpacz” – pisze syryjski franciszkanin, który został w Aleppo przez cały okres wojny, niosąc wsparcie rosnącej z każdym dniem liczbie ubogich i potrzebujących, nie tylko chrześcijan.
Ojciec Ibrahim pisze o dramacie ojców, nie wiedzących skąd wziąć pieniądze na zakup chleba dla swoich dzieci. Jest to konsekwencja bezrobocia, wzrostu cen i kosztów utrzymania oraz postępującej inflacji, podczas gdy dochody z każdym dniem spadają. Franciszkanin wspomina o cierpieniu matek popadających z powodu rozpaczy w depresję, wzroście liczby samobójstw wśród ojców i o młodych ludziach, których dzieciństwo zostało skradzione przez wojnę. „Dorastają w rodzinach naznaczonych atmosferą smutku, rozpaczy, brakiem poczucia bezpieczeństwa i niepewnością o to, czy jutro jeszcze będzie coś do jedzenia” - pisze w swym liście proboszcz łacińskiej parafii w Aleppo. Wspomina o kobiecie, która opowiadała mu ostatnio, że nie była w stanie kupić córce pary butów, kiedy stare nie nadawały się już do noszenia, a nowe kosztowały trzy czwarte jej pensji. „Dziś jedna z matek powiedziała mi, że nie mają już nic, żeby podgrzać wodę do umycia dzieci i przygotować im gorący posiłek. Jest tak wiele sytuacji, które sprawiają, że płaczesz” – pisze ojciec Ibrahim. Wspominając o osobach starszych i chorych, najbardziej bezbronnych w społeczeństwie, retorycznie pyta: jak możemy zapewnić im żywność, opał, ciepłą odzież na zimę, lekarstwa, często też potrzebne pieluchy, itp.
Nawiązując do Roku św. Józefa, franciszkanin przypomina, że opiekun Jezusa nie był człowiekiem biernym, zrezygnowanym. „Za jego przykładem, z wiarą, szukamy, jak stawić czoło rzeczywistości i przyjąć naszą odpowiedzialność. Jako Kościół w Syrii, a szczególnie w Aleppo, czujemy, że Bóg powierza nam swój lud, tak jak Józefowi powierzył swego Syna” – pisze ojciec Ibrahim. Podkreśla, że „Ewangelia pokazuje, iż mimo wszelkich trudności Bóg zawsze potrafi ocalić życie, pod warunkiem, że mamy twórczą odwagą Cieśli z Nazaretu, który wie, jak przekształcić problem w szansę, zawsze ufając Opatrzności”. Franciszkanin zauważa, że każdy potrzebujący, ubogi, cierpiący i chory jest dzieckiem, którego św. Józef nadal broni.
Proboszcz z Aleppo podkreśla, że mieszkańcy tego miasta potrzebują nie tylko wsparcia materialnego, ale i duchowego. „Dzisiejsi chrześcijanie potrzebują nadziei. Wiemy, że nasze cierpienia nie są wieczne, ale nie wiemy, kiedy się skończą” – pisze franciszkanin. Zapewnia o modlitwie za darczyńców, których nazywa przyjaciółmi. „Jesteście dla nas odbiciem czułości Boga i św. Józefa. Dzięki waszej pomocy możemy podtrzymywać świecę wiary, nadziei i miłości, zapaloną w sercach wszystkich ludzi, a zwłaszcza chrześcijan, których pozostało niewielu” – pisze w swym liście proboszcz z Aleppo, zawierzając przyszłość tego umęczonego miasta opiekunowi Jezusa, który nigdy nie narzekał, tylko zawsze ufał.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."