W Korei Północnej aresztowano pięć osób, które zebrały się, aby wspólnie czytać Biblię i modlić się. Zostały wysłane do łagrów w celu „reedukacji”.
Incydent został ujawniony przez Radio Wolna Azja, które otrzymało relację ze strony swego informatora. Według rozgłośni grupa zwykła się spotykać w ukryciu co niedzielę w jednym z wiejskich gospodarstw w wiosce Tongam w centrum kraju. Gdy zebrali się 30 kwietnia, czekała już na nich policja – padli ofiarą donosu. W budynku znaleziono liczne broszury biblijne. Funkcjonariusze państwowi naciskali na zatrzymanych, by ci wyrzekli się wiary, ale spotkali się z odmową. Chrześcijanie zostali więc skierowani do łagrów.
Nie był to pierwszy przypadek aresztowań za wiarę we wspomnianej wiosce. Do podobnych represji doszło w 2005 r. i w 1997 r. W okolicy od dawna było obecne chrześcijaństwo, niegdyś stał tam również duży kościół.
W Korei Północnej religie są zakazane. Państwo dokonuje egzekucji, a także torturuje i znęca się nad ludźmi wierzącymi. Pomimo to wiara jest praktykowana w podziemiu, a Biblie lub inne materiały religijne są przemycane przez chińską granicę.
"Mieć państwo i bezpieczeństwo, nie zgodzimy się, by muzułmanie rządzili nami siłą”.
Na pogrzeb przybyło wielu przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, a także innych religii.
W obradach obecnej sesji, jak poprzednio, uczestniczyć będą duchowni i wierni świeccy.
Ze względu na mające się odbyć 26 kwietnia uroczystości pogrzebowe papieża Franciszka.
"Doskonały przykład dla wszystkich kościołów prawosławnych".