Mordercy chrześcijanki uniewinnieni "z braków dowodów"

„Moja Debora nie zrobiła nic złego, ale oni ją zabili. Zostawiam wszystko w rękach Boga”.

12 maja zeszłego roku rozwścieczony tłum islamistów kamienował, a następnie spalił chrześcijankę za rzekome bluźnierstwo przeciw Mahometowi w nigeryjskim mieście Sokoto. Niedawno ujawniono, że już w styczniu zawieszono proces przeciwko mordercom, uniewinniając ich z powodu „braków dowodów”. „Moja Debora nie zrobiła nic złego, ale oni ją zabili. Zostawiam wszystko w rękach Boga” – mówi ojciec umęczonej dziewczyny redakcji miesięcznika Tempi.

Debora została zlinczowana przez tłum studentów po tym, jak skrytykowała umieszczanie treści religijnych na grupie studenckiej na WhatsAppie – wskazała, że forum powstało dla celów akademickich. Jej koledzy uznali to za bluźnierstwo i dokonali samosądu.

Śmierć Debory wstrząsnęła Nigerią i natychmiast zawieszono uniwersytet, gdzie miała miejsce tragedia. Jednak wymiar sprawiedliwości od początku unikał podjęcia na poważnie tej sprawy. Tłum dokonujący morderstwa liczył ok. 200 osób, tymczasem zarzuty postawiono zaledwie dwóm mężczyznom. Zostali oni wprawdzie aresztowani, lecz po niedługim okresie uwolnieni za kaucją, w ich obronie stanęła grupa 34 adwokatów muzułmańskich. Prokurator czterokrotnie nie stawiał się na rozprawie bez podania przyczyny.

Nigeria nie jest obojętna na bezkarność morderców. Stowarzyszenie Pisarzy Praw Człowieka Nigerii (Huriwa) złożyło petycję do Międzynarodowego Trybunału Karnego, domagając się aresztowania gubernatora Sokoto, Aminu Tambuwaly, uznając go za odpowiedzialnego za brak ścigania zabójców Debory. W petycji organizacja zaznaczyła, że jego postępowanie „zachęci innych do bezkarnego popełniania podobnych zbrodni”.

Ojciec Debory tłumaczy, że jest bezsilny: „mają ponad 30 prawników. Oświadczyli, że są niewinni, nawet nie żałują, że zabili moją córkę. Jak mogę mieć nadzieję na uzyskanie sprawiedliwości od ludzkiego sądu w takich warunkach?”. Dodaje, że jest to dla niego bolesne, ale nie pragnie zemsty. Nadzieję pokłada w Bogu: „nie mogę nic zrobić, ale wiem, że Bóg istnieje i modlę się, aby pomyślał o wszystkim. Nie rozumiem [tej sytuacji], ale tylko On zna wszystkie odpowiedzi. Bóg pomyśli o wszystkim”.

Od redakcji Wiara.pl

Bardzo to smutne. Przy okazji pokazuje, jak bardzo poglądy sędziów mogą wpływać na ferowane przez nich wyroki. A tak być nie powinno.

«« | « | 1 | » | »»