Ekumeniczny pontyfikat Jana Pawła II

Ekumenizm, otwarcie się Kościoła katolickiego na inne religie - tak przedstawiciele różnych wyznań mówią najczęściej o pontyfikacie Jana Pawła II. Przypominają ważne gesty - wizytę w meczecie w Syrii, modlitwę pod Ścianą Płaczu w Izraelu i stałą pracę na rzecz dialogu między religiami.

"Jan Paweł II rozumie, że nigdy nie przekonamy radykalnego islamisty do porzucenia swego przekonania, że ma monopol na rozumienie prawdy Bożej, jeżeli jedyne, co mamy do zaofiarowania, to letni dialog o potrzebie pokojowego współżycia. Obok tolerancji, musimy mu pokazać prawdę" - tak o przesłaniu papieża, w sytuacji zagrożenia dla Zachodu ze strony islamskiego terroru, w 25. rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II, pisał czołowy amerykański dziennik "The New York Times".

"Papież był przyjacielem świata muzułmańskiego i osobą godną zaufania" - ocenił w wywiadzie dla PAP mufti Tomasz Miśkiewicz, przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP. Zwrócił uwagę, że nieliczna społeczność islamska w Polsce, którą stanowią w większości Tatarzy, nie była pomijana przy mniej lub bardziej formalnych spotkaniach ekumenicznych z Janem Pawłem II.

Przyjeżdżając do ojczyzny Jan Paweł II spotykał się z przedstawicielami różnych wyznań i czynił ważne gesty wobec tych społeczności. Zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa przypomina, że do 1991 roku, kiedy to Jan Paweł II złożył wizytę w białostockiej katedrze prawosławnej, papieże odwiedzili jedynie dwie prawosławne świątynie: w Jerozolimie i Konstantynopolu. "Białostocka katedra św. Mikołaja była pierwszą prawosławną cerkwią słowiańskiego świata, pierwszą w środkowej Europie. Co najważniejsze, papież modlił się w cerkwi swojej ojczyzny, a to nie mogło przejść niezauważonym wśród jego rodaków" - dodał hierarcha.

"To wydarzenie epokowe, po nim powiało w mieście ciepłem" - tak wspominał ten moment w czasie obchodów 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II obecny metropolita białostocki abp Edward Ozorowski, ówczesny biskup pomocniczy.

W 1999 roku miejscem ekumenicznego spotkania z Ojcem Świętym był Drohiczyn nad Bugiem. Abp Sawa wspomina, że na to spotkanie przybyła cała wspólnota ekumeniczna. "Nad ołtarzem wisiał krzyż częściowo rozszczepiony. To wymowny symbol" - mówi metropolita w wywiadzie udzielonym PAP. I przypomina wygłoszone tam słowa Jana Pawła II: "Niechaj więc miłość buduje mosty między naszymi brzegami i zachęca nas do czynienia wszystkiego, co tylko jest możliwe. Niech miłość wzajemna i umiłowanie prawdy będą odpowiedzią na istniejące trudności i tworzące się niekiedy napięcia".

W 1986 roku Jan Paweł II odwiedził, znowu jako pierwszy papież, synagogę (w Rzymie), czym pozyskał przychylność wielu Żydów na świecie. W 2000 roku modlił się przed - świętą dla Żydów - Ścianą Płaczu w Jerozolimie, zwyczajem żydowskim włożył w wyłom muru karteczkę, a na niej modlitwę psalmu i prośbę o przebaczenie win chrześcijańskich wobec Żydów. "Drżącą dłonią dotknął potem muru i stał tak dłuższą chwilę. Izraelscy duchowni, którzy stali za papieżem, towarzyszyli mu w milczeniu" - tak ten historyczny moment relacjonowały wówczas agencje prasowe.

"Nie ma człowieka, którego wkład w dialog chrześcijańsko-żydowski byłby większy niż Jana Pawła II" - uważa naczelny rabin Polski Michael Schudrich: Zwraca uwagę, że papież nie tylko często mówił na ten temat, ale ten dialog był obecny w jego życiu. "W małej synagodze, w której modlę się, kiedy jestem na Manhattanie, jest jeden bardzo pobożny człowiek, którego wujek mieszkał w Wadowicach. On wspominał, że z ust młodego Karola Wojtyły nigdy nie słyszał żadnego słowa antysemickiego. Oni grali razem w piłkę nożną, niektórzy mówili wtedy nieprzyjemne rzeczy, ale nie Karol" - powiedział Schudrich w wywiadzie udzielonym PAP.

"Wielu Żydów miało większy szacunek do Jana Pawła II niż do niektórych rabinów. On był na nas bardzo otwarty. Sprzeciwiał się wszelkim przejawom antysemityzmu: mówił jasno, że na takie rzeczy nie ma miejsca. Przed nim nie było takiego papieża" - podsumował.

Metropolita Sawa zwrócił także uwagę, że papież "zmuszał opornych i jeszcze niezdecydowanych do włączenia się w ekumeniczny nurt". "Widział w nas dwie strony tej samej monety. Różne, lecz niezbędne dla jej pełni. Co najważniejsze, postrzegał podział nie jako fakt historii, bolesny lecz miniony, lecz jako fakt współczesności, zadanie, z którym dane jest się nam zmierzyć" - dodał Sawa.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

Reklama