Ekumenizm? Nic nowego. A owoce już widać

Rozmowa z Księdzem dr hab. Sławomirem Pawłowskim SAC, kierownikiem Sekcji Ekumenizmu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Ksiądz prof. Tomasz Halik, znany czeski teolog i filozof, podczas ubiegłorocznego spotkania z luteranami w Krakowie przestrzegł chrześcijan usiłujących sabotować Jezusowe przesłanie zjednoczenia ludzkiej rodziny. By nie podchodzić do siebie jako aroganccy posiadacze prawdy. Bo tylko Jezus może powiedzieć: jestem prawdą. Przypomniał, że wszyscy jesteśmy niedoskonałymi uczniami Jezusa, w podróży uczniowskiej. I powinniśmy czuć się odpowiedzialni za całe stworzenie, za co zebrał owacje na stojąco. - Zwrócił też uwagę, że znajdujemy się w przededniu nowej reformacji. Czego możemy się spodziewać?

- Gdy spojrzymy na historię Kościoła to stwierdzimy, że co jakiś czas pojawiają się napięcia, kryzysy i zmiany, czyli reformy lub reformacje (język łaciński pod słowem reformatio rozumie także przekształcenie, odnowienie, odrodzenie). Na przykład, dla Kościoła III i IV wieku wielkim problemem był kryzys wywołany sporem o przyjmowanie lapsi („upadłych” w wierze z powodu prześladowań) i kryzys ariański (uznawanie Syna Bożego jako niższego od Boga Ojca). Bardzo lubię słowa z hymnu brewiarzowego o św. Benedykcie, opacie, patronie Europy: „Gdy nadszedł koniec dawnego porządku / I nowa ziemia rodziła się w bólu / Stanąłeś, ojcze, na czasów granicy, / By chronić dobro.” Działalność Benedykta z Nursji (480-547) przypadła na okres tuż po upadku rzymskiego Cesarstwa Zachodniego i na czas wędrówki ludów. W czasie tego zamieszania i przemieszczania się ludzi Benedykt proponuje mnichom… stabilitas loci (stałość miejsca). A co się stało po siedmiu wiekach? Na początku XII wieku Bóg powołuje w Kościele… zakony wędrowne i ubogie (franciszkanie, dominikanie). Może dlatego, że owa kościelna stałość stała się zagrożeniem? Czy potrafimy sobie wyobrazić, że było trzech kardynałów, którzy rościli sobie pretensje do bycia papieżem i za którymi opowiadały się poszczególne królestwa, tworząc w Kościele trzy „obediencje”? Była to tzw. „wielka schizma” w łonie katolicyzmu w latach 1378-1417.

Ale przejdźmy szybko do XX wieku. Koniec pontyfikatu Piusa XII (1958) i początek pontyfikatu Jana Pawła II (1978) dzieliło zaledwie dwadzieścia lat, a zmiany dokonane w tym czasie w Kościele wydają się przekraczać tę miarę: reformy soborowe, kontekst rewolucji kulturowej w Europie i w Ameryce Płn., teologia wyzwolenia Ameryki Łacińskiej, akceptacja duchowości charyzmatycznej w Kościele katolickim (chodzi o Odnowę w Duchu Świętym), ekumenizm. Zmiany chrześcijaństwa – i konkretnie katolicyzmu – były, są i będą.

I jeszcze jedno: zmiany są procesem. Gdy 31 października 1517 ks. Marcin Luter wezwał do dyskusji nad tezami dotyczącymi odpustów, nikt nie spodziewał się, że chrześcijaństwo zachodnie znajduje się u progu Reformacji. Był to proces trwający latami, poprzedzony nowymi prądami w kulturze i religii (humanizm, sięganie do tekstów biblijnych w językach oryginalnych). Skodyfikowane pierwsze protestanckie wyznanie wiary pojawia się w 1530 (Konfesja Augsburska), ale proces kształtowania się ksiąg wyznaniowych luteranizmu dopiero w 1580 (Księga Zgody). I już po niecałym wieku holenderski pastor kalwiński Jodocus van Lodenstein (1674) powie: Ecclesia semper reformanda (Kościół zawsze powinien się reformować), a luteranin ks. Filip Jakub Spener opublikuje w 1675 we Frankfurcie nad Menem książeczkę Pia desideria (Pobożne życzenia), w której napisze, że najważniejszą „przyczyną skarg w naszym [ewangelickim] Kościele jest to, że w nim samym (wyjąwszy to, że nam Bóg pozostawił według swojej niezmierzonej dobroci swoje Słowo i święte sakramenty) są wszędzie jakieś braki”. Dziełko dało początek ewangelickiemu nurtowi odnowicielskiemu pod nazwą pietyzmu, który miał wpływ na powstanie metodyzmu, a ten w dalszej kolejności na przebudzenie pentekostalne początku XX wieku.

Jaka będzie ta „nowa reformacja”? Może pojawią się, oprócz struktur terytorialnych, „sieciowe” formy zrzeszania się wiernych (częściowo już występują w ruchach kościelnych, a przykładem tego w protestantyzmie są już tzw. Nowe Kościoły Charyzmatyczne). Zapewne nastąpi dowartościowanie powołania świeckich tam, gdzie to jeszcze nie nastąpiło. Prawdopodobnie akcent położony będzie bardziej na relacje niż na urząd. Być może chrześcijanie poczują się trochę jak nieliczni, ale konsekwentni świadkowie Chrystusa w świecie pogańskim, jak to miało miejsce wobec w pierwszych wiekach naszej ery. Może czeka nas „ekumenizm męczenników”? Może wszystkie regiony Kościoła poczują – według wyrażenia papieża Franciszka – że jest on „szpitalem polowym”?

Na koniec chciałem Księdzu Profesorowi podziękować za zorganizowanie i zamieszczenie na YouTube cyklu rozważań Pisma Świętego wspólnie z teologami innych wyznań. I poprosić o komentarz do modlitwy Pana Jezusa, które wypowiedział w przeddzień swojej śmierci na krzyżu: Ojcze, «nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał» (J 17, 20-21). Czy są one potwierdzeniem tego wszystkiego o czym rozmawialiśmy?

- „Modlitwa arcykapłańska” Jezusa jest najdłuższą modlitwą naszego Zbawiciela z przekazanych nam przez Ewangelie. Jest wyjątkowa: obejmuje całą ekonomię stworzenia i zbawienia. (za Katechizmem Kościoła Katolickiego 2746-2751). Jej biblijnym tłem jest żydowskie Święto Przebłagania (za Joseph Ratzinger/Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Część 2, s. 89-114; tam też obszerny komentarz). Ciekawe, że sama jej nazwa, która się przyjęła „modlitwa arcykapłańska” pochodzi od luterańskiego teologa Dawida Chytreusa (1530-1600).

Dojrzały i przytomny człowiek, świadomy swoich ostatnich chwil ziemskiego życia, mówi rzeczy najważniejsze. Są one jego testamentem. Tam właśnie padają słowa „aby byli jedno”, ut unum sint (łac.), hina hen osin (gr.). Ta jedność ma Boskie pochodzenie, wywodzi się z wnętrza Trójcy. Jest darem i tajemnicą. Jest znakiem rozpoznawczym uczniów Chrystusa, „aby świat uwierzył”. Jest narzędziem ich wiarygodności. A jeśli znakiem i narzędziem ustanowionym przez Chrystusa i danym Kościołowi – to znaczy, że ma rangę sakramentalną. Służy temu „aby świat uwierzył”. W greckim tekście Ewangelii Janowej na oznaczenie świata zastosowano tu słowo kosmos. Jedność chrześcijan jest po to, aby kosmos uwierzył…

Dziękuję za rozmowę.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama