Ekumenizm? Nic nowego. A owoce już widać

Rozmowa z Księdzem dr hab. Sławomirem Pawłowskim SAC, kierownikiem Sekcji Ekumenizmu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

II Sobór Watykański wzywa katolików do zapoznania się z „duchem” innych chrześcijan, co zakłada „lepszą znajomość doktryny i historii, życia duchowego i kultowego, psychologii religijnej oraz kultury właściwej braciom” (Dekret o ekumenizmie, nr 9). Gdy mówimy o darach Ducha, to koniecznie trzeba przypomnieć słowa papieża Franciszka: „Jest tak wiele cennych rzeczy, które nas łączą! I jeśli rzeczywiście wierzymy w wolne i hojne działanie Ducha, ileż możemy się nauczyć od innych! Nie chodzi tylko o otrzymanie informacji o drugich, by ich lepiej poznać, ale o zebranie tego, co Duch w nich zasiał jako dar również dla nas” (Evangelii gaudium, nr 246).

I na koniec: wiedza, jakkolwiek ważna, a nawet dary duchowe, bez miłości czynią nas tylko „cymbałami” (por. 1 Kor 13,1).

Jan Paweł II w czasie spotkania ekumenicznego w Hali Ludowej we Wrocławiu 31 maja 1997 r. wywołał niemałe poruszenie, gdy oznajmił: - „Z drogi ekumenizmu nie ma odwrotu”. I zachęcił do trwania solidarnie wokół Krzyża i Ewangelii. Bo tylko wtedy możemy udzielić odpowiedzi na kluczowe pytania mieszkańców Europy zachodniej, która znalazła się na historycznym etapie budowania nowego systemu wielorakich odniesień oraz Wschodu, duchowo spustoszonego przez lata programowej ateizacji. I doprowadzić do pojednania między narodami. Nauczmy się odczytywać znaki czasu. Od tego zależy „los ewangelizacji” - zaznaczył. Czy to przesłanie jest nadal aktualne?

- Celowość ekumenizmu doskonale określa nauczanie II Soboru Watykańskiego: „Ten brak jedności [chrześcijan] jawnie sprzeciwia się woli Chrystusa, jest zgorszeniem dla świata, a przy tym szkodzi najświętszej sprawie przepowiadania Ewangelii wszelkiemu stworzeniu” (Dekret o ekumenizmie nr 1). A zatem los ewangelizacji w dużej mierze zależy od jedności chrześcijan. Jest tego świadomy papież Franciszek, który w swojej programowej adhortacji Evangelii gaudium (2013 rok) napisał: „Biorąc pod uwagę ciężar antyświadectwa, jaki niesie z sobą podział między chrześcijanami, zwłaszcza w Azji i Afryce, szukanie dróg jedności staje się pilne. Misjonarze na tych kontynentach stale wspominają o krytykach, narzekaniach i drwinach, z jakimi się spotykają z powodu zgorszenia, które budzą podzieleni chrześcijanie. (…) Nie możemy pozostawać obojętni wobec olbrzymiej rzeszy, która nie przyjęła orędzia Jezusa Chrystusa. Stąd zaangażowanie się na rzecz jedności, ułatwiającej przyjęcie Jezusa Chrystusa, przestaje być czystą dyplomacją lub działaniem pod przymusem, lecz przemienia się w nieodzowną drogę ewangelizacji” (nr 246). Co prawda, Franciszek odwołuje się do doświadczeń misjonarzy w Azji i w Afryce, ale czyż Europa nie staje się powoli kontynentem misyjnym?

Wcześniej powiedział Ksiądz, że jedność trzeba budować na wielu płaszczyznach: we wspólnej wierze, liturgii – w sakramentach i wspólnym kulcie, w łączności - to jest jedności kanonicznej, komunii hierarchicznej oraz modlitwie. Tak sobie myślę, że bez interwencji z Nieba będzie ciężko ….?

- „Zauważył” to już II Sobór Watykański. W zakończeniu Dekretu o ekumenizmie „stwierdza swą świadomość, że ten święty plan pojednania wszystkich chrześcijan w jedności jednego i jedynego Kościoła Chrystusowego przekracza ludzkie siły i zdolności. Toteż nadzieję swą pokłada całkowicie w modlitwie Chrystusa za Kościół, w miłości Ojca ku nam, w mocy Ducha Świętego” (nr 24). Ekumenizm nie pozwala nam zapomnieć, że w ogóle Kościół istnieje dzięki „interwencji z nieba”, zwanej Objawieniem, które swoją pełnię osiągnęło w Chrystusie.

Tutaj przypomina mi się fragment z encykliki papieża Franciszka o wierze Lumen fidei (2013), w której wyraźnie wyczuwa się rękę papieża Benedykta XVI: „Nasza kultura straciła zdolność dostrzegania konkretnej obecności Boga, Jego działania w świecie. Uważamy, że Bóg znajduje się w zaświatach, na innym poziomie rzeczywistości, oddzielony od naszych konkretnych relacji. Gdyby jednak tak było, gdyby Bóg nie był zdolnym do działania w świecie (…) Wówczas byłoby całkowicie obojętne, czy się w Niego wierzy, czy nie wierzy” (nr 17). Krótkie wyjaśnienie: rzecz polega na tym, że wiara jest odpowiedzią na Boże Objawienie, które dokonało się przez słowa i wydarzenia mające miejsce w ludzkiej historii. Gdyby taka Boża „interwencja” nie nastąpiła (słowa proroków, Chrystusa i apostołów, ich działalność obejmująca także znaki i cuda, a zwłaszcza misterium paschalne Chrystusa), wtedy miejsce wiary zajęłaby refleksja filozoficzna, która waży argumenty za i przeciw istnieniu Boga i zgaduje jego wolę. Ale dzięki tej Bożej interwencji, dzięki wejściu Boga w ludzkie dzieje i dzięki przekazowi tego faktu przez Biblię w Tradycji Kościoła (która obejmuje także liturgię) znamy wolę Boga i otrzymujemy łaskę wiary. Ona daje prawdziwą pewność przez co ufnie oddajemy się Temu, który ma moc dotrzymać dane obietnice.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |