Pocieszam się, że następnym miejscem mojego pobytu będzie jakaś mogiłka.
Może jednak Kościół zachował odpowiednią moc, żeby zaproponować ludziom różnych środowisk – politycznych i światopoglądowych – jakiś wspólny namysł nad tym, co pomimo różnic, jednak nas łączy? W bardzo spolaryzowanej Polsce taka inicjatywa wydaje się dziś bardzo potrzebna.
– Na pewno Kościół ma obowiązek wychodzić do wszystkich środowisk, zapraszać do rozmowy. Kościół, który pozostałby zamknięty w kościele, nie byłby do końca wierny swojej misji, ponieważ chrześcijaństwo jest wcielone. Ono się dzieje w konkretnej rzeczywistości na konkretnej ziemi, wśród konkretnych, różnych ludzi. Ci ludzie mają różne twarze, różne historie i różne życia. Kościół może się albo na to obrazić, albo w to wejść, właśnie jako promotor spotkania. Oczywiście, to zaproszenie może nie zostać przyjęte, ale to też jest konsekwencją życia w społeczeństwie wieloimiennym…
Warszawa wydaje się świetnym miejscem na zorganizowanie, może nawet cyklicznie, “Dziedzińca pogan” – inicjatywy Benedykta XVI, która doczekała się realizacji w różnych miejscach świata. Były też takie spotkania w stolicy, ale wygasły…
– To na pewno jedna z ciekawych inicjatyw. Potrzebuję jednak czasu, by mówić o konkretnych pomysłach. Jest za wcześnie na deklaracje o tym, co bym podtrzymywał, co zmieniał, a co wprowadzał. Nastawiam się tu raczej na maraton niż na setkę.
– Ale długie biegi to zdaje się Księdza specjalność.
Lata lecą, to i dystanse się zmniejszają…Tak czy inaczej planowanie większych inicjatyw wymaga rozłożenia siły na dłuższy czas, ale ta inicjatywa papieża Benedykta była bardzo cenna.
– Jak podsumowałby Ksiądz Arcybiskup trzyletnią posługę w archidiecezji katowickiej?
Był to dla mnie czas wielkiej nauki i odkrywania tego, jak dobrze zorganizowany jest Kościół na Śląsku, jak wiele ma wspaniałych i naprawdę dobrze działających instytucji. To także podziw dla etosu śląskiego księdza, dla którego obowiązek jest wartością, a wypełnianie go – czymś oczywistym. Byłem też bardzo zaskoczony serdecznością śląskiego ludu, z jaką zostałem tu przyjęty. Śląsk to też oczywiście Piekary. Genialne i fenomenalne. Jedyne w swoim rodzaju. Z wielu więc powodów przejście do Warszawy to dla mnie moment dosyć trudny.
A z drugiej strony i Kościół w Ełku, w Katowicach i w Warszawie i w każdym innym miejscu w Polsce jest podobny, choćby i w tym, że czeka go wiele zmian wynikających z procesów, które obserwujemy. To zmiany, przed którymi nie można uciekać, bo ucieczka byłaby przejawem nieodpowiedzialności i tchórzostwa. Nawet jeżeli są one trudne i niepopularne.
Jakie konkretnie zmiany ma Ksiądz na myśli?
– Na przykład dotyczące sposobu organizacji życia w parafii, kiedy zmniejsza się liczba księży. W ubiegłym roku stosunek liczby księży w archidiecezji katowickiej, którzy z różnych powodów zakończyli swoją posługę do tych, którzy ją rozpoczęli był prawie 4:1. To kwestia nie tylko administracyjna, ale przede wszystkim formacyjna. Zobaczymy też co wyniknie z dyskusji o religii w szkole, Funduszu Kościelnym, itd.
Niedawno Kościół wspominał św. Karola Boromeusza. To jest jeden z przykładów człowieka, który stawał przed wyzwaniami swojej epoki, a jego odpowiedzią było działanie, a nie biadolenie.
Rozumiemy, że jako zapalony biegacz będzie Ksiądz Arcybiskup poszukiwał ścieżek do biegania w Warszawie lub okolicach, żeby w dalszym ciągu dbać o zdrowie ciała i umysłu…
– Biegać można wszędzie, więc nie będzie z tym problemu. Biegacze z Warszawy już mi podesłali kilka propozycji ciekawych tras niedaleko Miodowej…
Dziękujemy za rozmowę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Potroiła się on w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.
Jednak oddawanie czci zmarłym w tym dniu nie należy do tradycji Cerkwi.