Mówiłem Ci

Przecież mówiłem ci, że cię kocham w czasie ślubu, gdyby coś się zmieniło, poinformowałbym cię o tym.

Przypomniał mi się pewien dowcip. Przed dużą grupą słuchaczy Paweł nazwał Jana kłamcą. Ten poczuł się urażony i wniósł pozew do sądu z żądaniem przeprosin. Sąd przyznał Janowi rację i nakazał Pawłowi, aby wygłosił publicznie zdanie: „Jan nie jest kłamcą!”. W wyznaczonym czasie przed zebranym audytorium Paweł wypowiedział nakazane przez sąd zdanie: „Jan nie jest kłamcą?”. Oczywiście możemy sobie wyobrazić odpowiednią intonację tego zdania, ale to nie to samo, co usłyszeć je. W zależności od tego, w jaki sposób opowiadany jest dowcip, raz nas śmieszy, innym razem nie robi na nas żadnego wrażenia.

Ton wypowiedzi przekazuje nam niezwykle cenne informacje na temat emocji, które towarzyszą osobie mówiącej. Od jakiegoś czasu rozwinęła się nawet dziedzina nauki badająca inteligencję emocjonalną. Jej badacze wysuwają śmiałe tezy, że inteligencja emocjonalna ma większe znaczenie w osiąganiu sukcesów od ilorazu inteligencji. Nie chcę zajmować stanowiska w tej kwestii, od tego są naukowcy, którzy stawiają tezy, a później przeprowadzają dziesiątki badań, aby je udowodnić. Jednak jestem przekonany, że świat emocjonalny człowieka jest bardzo istotny. Pomijanie go często doprowadza do katastrof. Jesteśmy bowiem istotami myślącymi i czującymi. Musimy więc brać pod uwagę swoje uczucia, ale też uczucia innych ludzi, z którymi się spotykamy. Czasami śmiejemy się z kogoś, kto oczekuje pochwał czy komplementów. „Przecież mówiłem ci, że cię kocham w czasie ślubu, gdyby coś się zmieniło, poinformowałbym cię o tym” – powiedział mąż w dwudziestą rocznicę zaślubin. – Choć wydaje się, że jest ono zgodne z logiką, świadczy o jakiś problemach w tym małżeństwie, w którym partnerzy nie okazują sobie uczuć, także poprzez mówienie o nich.

Kiedyś moi przyjaciele zorganizowali na wsi obóz dla dzieci z ulic dużego miasta. Nawiązali kontakt ze świetlicą środowiskową i zabrali maluchy na kilkudniowy wyjazd. Można byłoby opisać wiele interesujących sytuacji, jednak opowiem tylko o jednej z nich. Pewna dziewczynka prawie cały czas zajmowała się pasącą nieopodal miejsca obozu owieczką. Opiekunka zapytała, dlaczego nie bawi się z innymi dziećmi. W odpowiedzi usłyszała: „Bo jestem brzydka i nikt mnie nie lubi”. „Kto ci powiedział, że jesteś brzydka?”. „Mama i tata” – odpowiedziała dziewczynka. „Ale to nie jest prawdą! Jesteś śliczną dziewczynką!” – stanowczo zakomunikowała opiekunka.

Co działo się potem? Przez cały czas trwania obozu dziewczynka podchodziła do opiekunki i średnio co półgodziny pytała: „Jaka jestem?”. Czy wystarczyło odpowiedzieć: „Mówiłam ci to już pięć razy i więcej nie powtórzę: Jesteś śliczną dziewczynką!”? Przecież nie chodziło o zrozumienie przekazu, ale o emocjonalne upajanie się okazaną akceptacją i miłością, jakie niosło ze sobą proste w treści zdanie: „Jesteś śliczną dziewczynką”.

Gogol miał rację, twierdząc, że „ton pytania narzuca ton odpowiedzi”. Emocje zawarte w pytaniu często determinują emocje zawarte w odpowiedzi. Wrażliwy człowiek potrafi jednak nie tylko zauważyć emocje, ale również rozpoznać, jakie informacje one przekazują. Posiadając tę wiedzę, można odpowiedzieć na treść pytania, ale jednocześnie odpowiednio zareagować na wpisane w nie emocje.

Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| LUTERANIE

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama