Według luteranizmu
To wydaje się takie proste. Trzeba tylko zwrócić się do Ukrzyżowanego z prośbą: „Jezu wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do królestwa swego”, aby usłyszeć te najbardziej upragniona odpowiedź: „Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”. Ale to, co wydaje się proste, w życiowej praktyce, wcale takie proste nie jest. Stanislaw Dacy / Foto Gość

Według luteranizmu

publikacja 04.03.2006 19:03

Co luteranizm mówi na tematy zawarte w siedmiu ostatnich słowach Jezusa z krzyża?

 

Samotność


Opuszczony przez Boga

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?

(Mk 15,34)

Cierpienie Pana Jezusa było boleścią i nie­sie­niem krzyża przez sprawiedliwego. Chociaż psal­mista Pań­ski był zdania, że człowiek nie może złożyć okupu za bliźniego, to jednak coraz bar­dziej zdecydowanie od cza­sów autora tzw. Pieśni o słudze Pana, znajdujących się w Księdze Izajasza, zastanawiano się nad wartością cierpienia spra­wiedliwego. W ostatniej pieśni o słudze Pana czy­tamy: „On nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie, a my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty jest za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni” (Iz 53,4.5).

Ale doświadczenie, które spotkało Jezusa na Gol­gocie nie tylko było cierpieniem niewinnego i spra­wiedliwego, jednego z wielu mężów boją­cych się Boga, a jakich wielu było w czasach Sta­rego Testa­mentu. Jezus wziął na siebie brzemię cierpienia i śmierci jako „prawdziwy Bóg z Ojca wieczności zrodzony i zarazem prawdziwy czło­wiek z Marii panny narodzony”. Na krzyżu Gol­goty zawisnął jednorodzony Syn Boży, czysty i bez skazy Baranek Boży, na którego złożono grze­ch całego świata. Chrystusowi przypisana zo­stała wina wszyst­kich ludzi. Chrystusa „Bóg usta­nowił ofiarą przebłagalną przez krew jego, sku­te­czną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej” (Rz 3,25). Bóg jest bowiem Bo­giem świę­tym, nienawi­dzącym grze­chu, trawiącym ogniem, odwracają­cym obli­cze swoje od wszystkiego co skalane jest grze­chem i nieprawością. Dlatego ka­rzą­ca ręka Boga dosięgła Jezusa. „Chrystus (…) stał się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie” (Ga 3,13.14).

Bóg, który umi­łował świat, aby oszczędzić grzeszną ludz­kość, okazał zba­wien­ną wolę swoją wobec wszyst­kich potomków Adama. Na Jezusa jako Syna swojego złożył winę naszą, za nas Go grzechem uczynił (2 Kor 5,21), a tym samym do­puścił Jego cierpienie i śmierć, aby być spra­wiedliwym i us­pra­wie­dli­wia­jącym wszyst­­­kich, któ­­rzy wierzą w moc śmierci Chrystu­sowej (Rz 3,26).

Kto grzeszy, musi pamiętać, że wisi nad nim gniew Boży. A kto bierze na siebie winę wszyst­kich ludzi, ten oczywiście w niepojęty sposób doznać musi żaru Bożej świętości. Chrystus wziął na siebie winę naszą, przeto przeżywał i dozna­wał na Golgocie to wszystko, co przeżywalibyśmy wszyscy razem wzięci w chwili sądu Bożego nad nami.

 

oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama