Ginące dziedzictwo Ormian

Brak komentarzy: 0

Andrzej Kerner, zdjęcia Henryk Przondziono

publikacja 21.06.2010 10:29

Podobno pod każdym kamieniem ormiańskiego kościoła jest tajemna ścieżka, która prowadzi w stronę nieba. Takich ścieżek szukaliśmy w ormiańskich kościołach w górach nad jeziorem Van w Turcji.

Ginące dziedzictwo Ormian

Klasztor nad wioską Altinsaç

Siedzimy nad brzegiem, otoczonego wysokimi górami, największego w Turcji jeziora Van. To jezioro sześć razy większe niż powiat, w którym mieszkam, większe niż jedna trzecia województwa opolskiego. Tu wielka historyczna Armenia miała swoją pierwszą stolicę – w mieście nazwanym tak jak jezioro. Nasz kurdyjski kierowca obiera ogórki, kroi pomidory, dzieli turecki chleb, kruszy słynną tutejszą specjalność: owczy ser, pachnący stadami owiec i górskimi ziołami.

Ginące dziedzictwo Ormian

Kościół św. Bartłomieja Apostoła

Przez półtorej godziny na szutrowej drodze wiodącej wokół jeziora – to wspinającej się na klify, to zjeżdżającej nad sam brzeg – nie widzimy ani jednego człowieka. Zbieramy siły, by wspiąć się w góry i dojść do ruin ormiańskiego klasztoru, opuszczonego w 1915 r. W klasztorze na górze przechowywane były relikwie św. Tomasza Didymosa, Apostoła, który nie uwierzył, dopóki nie zobaczył. A potem poszedł z wieścią o Zmartwychwstaniu do ludów Azji Centralnej i dotarł aż do Indii. Nad jeziorem Van przypominają nam się rybacy rozpalający ognisko dwa tysiące lat temu nad Jeziorem Galilejskim. Co by się stało, gdyby teraz, w czasie posiłku nad brzegiem jeziora Van, pojawił się On. Czy poznalibyśmy Go?

Ginące dziedzictwo Ormian

Kościół na wyspie Akdamar

Od ludobójstwa do pojednania
Przed prefacją w ormiańskiej liturgii eucharystycznej diakon zwraca się do wiernych: „Drzwi, drzwi. Strzeżcie ich w całej roztropności i ostrożności”. To wezwanie do zamknięcia świątyni przed tymi, którzy nie mogą ujrzeć najświętszych tajemnic ołtarza. Dziś większość z 84 kościołów ormiańskich w okolicach jeziora Van drzwi już nie ma. Pozostały ruiny świątyń albo tylko stosy kamieni, resztki okalających je murów. Tam, gdzie zachowały się ściany, wejścia do wielkich przedsionków przysypane są zwykle do połowy wysokości, wchodzimy do nich mocno pochyleni. 95 lat wystarczyło, by, osiadając kolejnymi warstwami ziemi, historia prawie zamknęła wejścia do kościołów, które przez tysiąc lat rozbrzmiewały chwałą Boga.

Od 95 lat we wschodniej Turcji nie ma Ormian. Tragiczna historia ich ludobójstwa apogeum osiągnęła w roku 1915, ale rozpoczęła się pod koniec XIX w., w niepokojach rozpadającego się Imperium Ottomańskiego i trwała do roku 1918. Najwięcej Ormian na terenach imperium żyło we wschodniej Anatolii, której Van było centrum. Ormianie od 400 lat ściśnięci między dwiema potęgami – Turcją i Rosją – za konflikt między nimi w czasie I wojny światowej zapłacili najwyższą cenę. Według różnych szacunków, zginęło od jednego do półtora miliona Ormian.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama