Mieszkańcy pogrążonej w chaosie Republiki Środkowoafrykańskiej modlą się dziś o pokój dla swego kraju. Inicjatywa jednoczy ludzi różnych wyznań i religii, tak samo cierpiących na skutek niekończącej się rebelii.
Sytuacja z każdym dniem staje się coraz bardziej dramatyczna, ponieważ z powodu braku bezpieczeństwa Republikę Środkowoafrykańską opuściły praktycznie wszystkie organizacje pozarządowe, które do tej pory niosły pomoc.
„Nasz wielki niepokój budzą warunki, w jakich żyją ludzie – mówi arcybiskup stołecznego Bangi, Dieudonné Nzapalainga. – Wielu z nich od miesięcy mieszka w lasach. Chorzy na AIDS zamiast otrzymywać leki antyretrowirusowe leczą się teraz korzonkami roślin. Pokąsani przez węże nie mogą otrzymać pomocy ratującej życie, bo po pierwsze boją się iść do szpitali, gdyż wszędzie działają rebelianci, a po drugie w tych placówkach nie ma już nawet podstawowych lekarstw. Do tego dochodzi problem dzieci od miesięcy nie chodzących do szkoły. I tak dramatyczną sytuację pogłębia jeszcze fala uchodźców wciąż napływających z krajów ogarniętych konfliktem: z Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu. Ludzie, by móc kupić coś do zjedzenia, sprzedają swoje garnki czy ubrania. Wcześniej pomoc niosło wiele organizacji pozarządowych. Teraz wyjechały one z kraju z powodu braku bezpieczeństwa i nasi ludzie są pozostawieni na łaskę losu”.
Mimo toczącego się konfliktu misjonarze pozostali na miejscu i na ile mogą obejmują także opieką socjalną potrzebujących. Są też źródłem informacji o krwawych zbrodniach dokonywanych przez rebeliantów z islamskiego ugrupowania Seleka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."