Metropolia Wołokołamski Hilarion (Alfiejew), przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych Patriarchatu Moskiewskiego i najbliższy współpracownik patriarchy Cyrla ostro zareagował na plany restauracji pomnika Feliksa Dzierżyńskiego.
Ma on powrócić na plac Łubianki w centrum Moskwy. Stał tam przed gmachem, który w przeszłości był centralą NKWD, później KGB, a teraz jest siedzibą rosyjskiego kontrwywiadu FSB. Pomnikowy „Krwawy Feliks”, twórca zbrodniczej Czeki został zdjęty z cokołu po nieudanym puczu w sierpniu 1991 r. Po kilku latach w tym miejscu stanął tzw. Kamień Sołowiecki, upamiętniający ofiary stalinowskiego terroru. Obecnie trwają przygotowania do restauracji pomnika Dzierżyńskiego, która ma kosztować 25 mln rubli.
Jak to możliwe – pytał metropolita Hilarion - że nadal nie stanął w Moskwie żaden pomnik upamiętniający rosyjskich męczenników - ofiary komunizmu, a planuje się restaurację pomnika twórcy czerwonego terroru? Zwrócił także uwagę, że w Moskwie żadna ulica nie nosi imienia ofiar totalitarnego systemu, choć to oni powinni być wzorcami dla współczesnych. Zapowiedział, że Cerkiew przygotuje program edukacyjny przybliżający społeczeństwu sylwetki osób, które straciły życie w czasach stalinowskiego terroru. Jak powiedział metropolita Hilarion, gdyby w naszej historii nie było takich zbrodniarzy, jak Dzierżyński, czy Lenin, Rosja byłaby w zupełnie innym miejscu swego cywilizacyjnego rozwoju. Natomiast, gdyby nie było świętych męczenników, Rosja w ogóle by nie istniała, gdyż to wiara pozwoliła Rosjanom przetrwać najtrudniejsze momenty współczesnej historii.
Od 2023 r. to społeczność żydowska była najczęściej atakowaną grupą wyznaniową.
Według gazety Mosaico CSI, rozkaz dyktatury został wykonany w nocy 28 stycznia.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.