Świąteczne podarki, które katolicka parafia z wietnamskiej diecezji Kontum przygotowała dla sierot i ubogich, nie mogły niestety do nich dotrzeć. Uniemożliwiła to miejscowa milicja.
Grupę wolontariuszy zmierzającą do zamieszkałych w górach dzieci zatrzymali i zawrócili funkcjonariusze z gminy Ayun. Tamtejszy szef partii komunistycznej dotkliwie pobił lidera grupy Kpuih Bop Plei Chepa, w wyniku czego trafił on do szpitala.
„W gminie Ayun nie ma wolności. Ponieważ jest to obszar odosobniony, często zabrania się tu katolickiej działalności i spotyka się ona z ostrą reakcją władz. Tutaj nie wolno mówić o religii” – skomentował sprawę rozgoryczony o. Tran Si Tin CSsR, proboszcz parafii, która zorganizowała pomoc dla ubogich. Przygotował on raport, w którym oskarża lokalne władze o naruszanie praw człowieka i wolności religijnej.
To pierwszy krok w stronę uznania męczeństwa ofiar zamachów bombowych na świątynie chrześcijańskie.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i ma być zgłoszona apelacja.
Przeor z Taize Frère Matthew mówi, że to inicjatywa baptystycznej pastorki z Paryża.
Odbędą się one 2 i 3 maja w Zwierkach k. Zabłudowa (Podlaskie).