Bunt na Wschodzie dzieli Kościoły

Konflikt rozgrywający się na Wschodzie Ukrainy ma także swój kontekst religijny.

Separatyści głoszą, że Doniecka Republika Ludowa jest państwem prawosławnym, a dominującą rolę w życiu religijnym powinien spełniać Kościół prawosławny, należący do Patriarchatu Moskiewskiego. W przyjętej niedawno konstytucji samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej prymat moskiewskiego prawosławia został potwierdzony w punkcie 9. „ustawy zasadniczej”.  Mowa jest tam m.in., że prawosławie jest elementem Ruskiego Świata, którego nieodłączną częścią jest Noworosja, jak separatyści nazywają zbuntowane obwody doniecki i ługański we Wschodniej Ukrainie.

Z dystansem do tych aktów politycznych odnosi się miejscowa hierarchia prawosławna, uznająca zwierzchność Patriarchatu Moskiewskiego. W ostatnią niedzielę arcybiskup Gorłówki i Słowiańska Mitrofan (Nikitin) powiedział, że choć wszyscy boją się mówić o tym głośno, ostatnie wydarzenia w Donbasie trudno nazwać inaczej, jak wojną domową. Wielu chrześcijan, mówił metropolita, przychodzi z pytaniem, co dalej, jak mają postępować. „Nie można pomagać wojnie domowej, nie można rzucać kamieniami w tę, bądź inną stronę. Musimy walczyć orężem duchowym – modlitwą i postem, aby zatrzymać bezmyślną przemoc i przelew krwi”, mówił Mitrofan, który wezwał wiernych do modlitwy i postu w intencji pokoju. Podobne wezwanie skierował do wiernych także metropolita doniecki i mariumpolski Hilarion (Szukało). We wszystkich parafiach obu diecezji trwa zbiórka leków i produktów spożywczych dla ludności Słowiańska, otoczonego przez wojska ukraińskie. 9 maja koło blokady drogowej pod miejscowością Konstantynówka zastrzelony został prawosławny ksiądz o. Paweł Żuczenko z Patriarchatu Moskiewskiego. Zarówno separatyści, jak i wojsko ukraińskie oskarżały się o zastrzelenia księdza. Incydent miał miejsce w nocy, trudno było więc stwierdzić skąd padły strzały do kapłana.

Poglądu, że obecne wydarzenia są wojną domową we Wschodniej Ukrainie nie podzielają pozostałe Kościoły chrześcijańskie na tamtym terenie. Akcentują przede wszystkim fakt, że separatyzm jest wspierany przez Rosję i stanowi agresję na suwerenne państwo ukraińskie. Takie oceny powodują jednak niechęć separatystów do prawosławia uznającego zwierzchność Patriarchatu Kijowskiego. W ostatnim czasie w Doniecku i w okolicy miało miejsce szereg ataków na parafie podlegające Patriarchatowi Kijowskiemu , a duchowni otrzymywali pogróżki, że jeśli nie przejdą do struktur podległych Moskwie, zostaną zlikwidowani. Akty wrogości miały miejsce także wobec wiernych Kościoła greckokatolickiego oraz łacińskiego. W izolacji jest parafia w Słowiańsku, gdzie od wielu dni toczą się walki, w maju zaś ostrzelana została przez separatystów kaplica w Kramatorsku. Oceniając sytuację na tamtych terenach biskup pomocniczy Jan Sobiło z diecezji charkowsko-zaporoskiej powiedział, że katolicy w Donbasie potrzebują teraz modlitewnego wsparcia, „żeby nasi parafianie i kapłani, którzy tam są, można powiedzieć jako «małe Westerplatte», bronili swoich parafii”.

Represjonowani są także protestanci. Szczególnym echem odbiło się zajęcie ewangelickiego domu modlitewnego w Słowiańsku, gdzie separatyści usadowili swój sztab. Miasto musiał opuścić znany pastor Sergiej Demidowicz. Separatyści w maju zniszczyli w centrum Doniecka postawiony przez protestantów, ale gromadzący wiernych z różnych wyznań namiot modlitwy. Zabrano stamtąd wyposażenie, kolumny i agregat, a ludziom zapowiedziano, że jeśli nadal będą się tam gromadzić, zostaną zlikwidowani. Po kilku dniach jednak wierni znów tam przyszli, aby wspólnie modlić się o pokój na Ukrainie.   Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli wydarzenia na Majdanie w Kijowie były okazją do duchowego zjednoczenia ukraińskiego chrześcijaństwa, konflikt na Wschodzie, ponownie je podzielił, nakładając na podziały polityczne, etniczne i językowe, także wyznaniowe.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama