Meriam uciekła z Sudanu, odwiedziła papieża

Papież Franciszek spotkał się w czwartek z Sudanką Meriam Ibrahim, którą sąd w jej kraju skazał na śmierć za rzekome przejście z islamu na chrześcijaństwo, a potem karę uchylił pod presją opinii międzynarodowej. Kobieta była u papieża z mężem i dziećmi.

Prywatna audiencja w Domu świętej Marty trwała pół godziny. Doszło do niej niemal natychmiast po przyjeździe Meriam do Rzymu. Wcześniej mówiono, że spotkanie z Franciszkiem było jej marzeniem.

Kobieta podziękowała serdecznie Ojcu Świętemu za okazane jej wsparcie, on zaś wyraził jej wdzięczność za jej świadectwo. Poinformował o tym po spotkaniu dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SI. Oświadczył, że w rozmowie „bardzo spokojnej i serdecznej” mówiono także o przyszłości Sudanki. Dodał, że gest Ojca Świętego „chce być wyrazem bliskości ze wszystkimi, którzy cierpią z powodu swej wiary, przeżywanych trudności lub ograniczeń i tym samym ma znaczenie symboliczne, wykraczające poza to, tak piękne spotkanie”.

W maju 27-letnia Meriam przykuta łańcuchem w celi śmierci urodziła córkę. Na karę śmierci została skazana, gdy była już w zaawansowanej ciąży.

Przed ogłoszeniem wyroku śmierci sędzia oświadczył, że skazana ma trzy dni na wyrzeczenie się wiary, ale Meriam oznajmiła przed sądem, że od dziecka jest chrześcijanką i nigdy nie była muzułmanką. Była wychowywana zgodnie z religią matki, chrześcijanki. Jej ojciec, muzułmanin, opuścił je, gdy Meriam miała 5 lat.

Sprawa Meriam przyciągnęła uwagę świata i wywołała międzynarodowe oburzenie.

W czwartek rano Meriam przyleciała z mężem i dwojgiem dzieci do Rzymu włoskim samolotem rządowym. Jej przyjazd był utrzymywany w tajemnicy do ostatniej chwili. Na lotnisku w Wiecznym Mieście rodzinę powitał premier Włoch Matteo Renzi z żoną oraz szefowa dyplomacji Federica Mogherini i jej zastępca Lapo Pistelli, który - jak ujawniły media - zajmował się sprawą Meriam i doprowadził do jej przyjazdu w rezultacie rokowań z rządem w Chartumie.

Pistelli wyjaśnił, że po kilku dniach pobytu w Rzymie cała rodzina poleci do USA. Mąż Meriam, Daniel Wani z Sudanu, ma również amerykańskie obywatelstwo.

Prawnik Sudanki Mohanad Mostafa mówił wcześniej agencji Reutera, że nie został poinformowany o wyjeździe swojej klientki. Dodał, że według jego wiedzy sądowy zakaz opuszczania przez Ibrahim kraju nie został anulowany.

23 czerwca sudański sąd apelacyjny uchylił wyrok śmierci wydany przez sąd niższej instancji i nakazał zwolnienie kobiety z więzienia. Następnego dnia na lotnisku w Chartumie została ona ponownie zatrzymana pod zarzutem sfałszowania dokumentów podróżnych, gdy chciała wraz z mężem oraz dziećmi opuścić Sudan i udać się do USA. Zwolniono ją z policyjnego posterunku po interwencji zagranicznych dyplomatów.

Od wypuszczenia młodej chrześcijanki 26 czerwca z aresztu przebywała ona wraz z rodziną w ambasadzie USA w sudańskiej stolicy.

(Zobacz galerię zdjęć z przylotu Meriam i jej rodziny do Rzymu.)

«« | « | 1 | » | »»

Reklama