Wrzawa wokół memorandum

Nie cichną echa podpisanego w Równem 13 listopada memorandum w sprawie utworzenia na Ukrainie jednego Kościoła prawosławnego.

Podpisanie memorandum wzywającego do utworzenia lokalnego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego, świadczy o trudnym położeniu, w jakim znajdują się obecnie zachodnie eparchie promoskiewskiego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP) – stwierdził przewodniczący Synodalnego Wydziału Informacyjnego Patriarchatu Moskiewskiego Władimir Legojda w rozmowie z rosyjską agencją prasową RIA Nowosti-Religia. „Dokument ten potwierdza jedynie tę wyjątkowo trudną sytuację, jaka jest dziś udziałem eparchii [diecezji] i wiernych UKP na Ukrainie Zachodniej” – oświadczył rozmówca agencji. Według niego, jest oczywiste, że tego rodzaju dokumenty „są podpisywane pod niezwykle silnym naciskiem politycznym”.

Oddzielną uwagę Legojda poświęcił udziałowi grekokatolików w opracowaniu i podpisaniu Memorandum, nazywając to „nonsensem”. „Jeśli grekokatolicy głoszą konieczność utworzenia jednego Kościoła lokalnego ze swym udziałem, to może najpierw powinni oznajmić o ustaniu wszelkiej łączności liturgicznej i kanonicznej z Stolicą Apostolską i przestać wymieniać imię papieża w czasie swych nabożeństw” – stwierdził przewodniczący Wydziału Informacyjnego. W przeciwnym wypadku „zupełnie niezrozumiały jest ich udział w tym procesie”. „Jest to kanoniczny nonsens, bzdura” – dodał W. Legojda.

Wspomniane Memorandum mówi nie tylko o potrzebie utworzenia samodzielnego lokalnego i jednego Kościoła prawosławnego na Ukrainie, ale także o obronie całości i suwerenności tego państwa oraz potępia agresję Rosji przeciw niemu. Podpisali je dwaj metropolici rówieńscy z niekanonicznych Ukraińskich Kościołów Prawosławnych: Patriarchatu Kijowskiego i Autonomicznego oraz dwaj metropolici z UKP: sarneński i poleski Anatol i rówieński i ostroski Bartłomiej. Ponadto sygnatariuszami tego dokumentu byli miejscowy proboszcz greckokatolicki oraz wojewoda rówieński i jego zastępca, a więc przedstawiciele władz państwowych.

I właśnie podpisy dwóch hierarchów kanonicznego Kościoła, podlegającego Moskwie, wywołały największą irytację i oburzenie zarówno w Kijowie, jak i w stolicy Rosji. Kierownictwo UKP nazwało wspomniany dokument „cynicznym” i wezwało „na dywanik” obu metropolitów, obecnie zaś potępił go przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego.

Pod wpływem tych działań jeden z dwóch hierarchów promoskiewskiego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP), którzy podpisali memorandum wycofał swój podpis pod tym dokumentem. W oświadczeniu, ogłoszonym 19 bm. przez służbę prasową eparchii (diecezji) rówieńsko-ostroskiej, tamtejszy metropolita Bartłomiej stwierdził, że podpisał tekst, licząc na pokojowe uregulowanie konfliktów religijnych w eparchii, co jednak nie nastąpiło, a winę za to ponosi niekanoniczny Patriarchat Kijowski.

Według hierarchy, 13 bm. „przedstawiciele pewnych wyznań chrześcijańskich Rówieńszczyzny podpisali tzw. Memorandum, którego jeden z punktów miał doprowadzić w przyszłości do pokojowego uregulowania konfliktów religijnych”. Metropolita zapewnił, że szczerze wierzył, iż nie będzie już zajmowania świątyń prawosławnych, a wszystkie napięcia religijne „będą w przyszłości rozwiązywane drogami pokojowymi”. W tej sytuacji zdecydował się podpisać ów dokument.

Na wieść o tym wielu duchownych i zwykłych wiernych jego eparchii uznało to za zdradę wiary prawosławnej, zaczęło dochodzić do różnych niewłaściwych interpretacji, prowadzących do niestabilności kościelnej – tłumaczył dalej metropolita rówieński i ostroski.

Co więcej – jego zdaniem – zwolennicy Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego (UKP PK) „brutalnie złamali punkt 4. Memorandum, mówiący o powstrzymaniu przejmowania cerkwi i w trzy dni po podpisaniu go, 15 bm. podjęli nową próbę zagarnięcia świątyń w wioskach Ptycza w rejonie dubieńskim i Badówka w obwodzie ostroskim”. Te prowokacje ze strony UKP PK nadal trwają – zaznaczył hierarcha.

W związku z powyższym postanowił on wycofać swój podpis pod wspomnianym dokumentem, który – według niego – nie przyniósł spokoju i stabilności prawosławnym na Rówieńszczyźnie. „Całą winą za złamanie go obarczam zwolenników UKP PK” – napisał Bartłomiej, dodając, że odtąd Memorandum to w odniesieniu do duchowieństwa i wiernych jego eparchii traci swą moc prawną.

Wezwał również swych diecezjan do zachowania spokoju i stabilności kościelnej oraz do modlitw „za nasz Kościół prawosławny, za naszą ojczyznę i za nas wszystkich”. „Niech miłosierny Pan, Bóg miłości i pokoju, zawsze będzie z wami wszystkimi” – zakończył swe oświadczenie metropolita Bartłomiej.

Drugi z „promoskiewskich” sygnatariuszy wspomnianego dokumentu – metropolita sarneński i poleski Anatol na razie nie ogłosił podobnego oświadczenia.

Wspomniane przez Bartłomieja przypadki zajmowania świątyń „promoskiewskich” przez zwolenników UKP PK dotyczą coraz częstszych w ostatnich tygodniach i miesiącach przypadków przechodzenia przez członków UKP do niekanonicznego Patriarchatu Kijowskiego. Głównym tego powodem jest antynarodowa – zdaniem wiernych – postawa Kościoła prorosyjskiego, który albo milczy w obliczu agresji Rosji na Ukrainę, albo wręcz otwarcie ją popiera. Dotychczas pod jurysdykcję UKP PK przeszło w różnych częściach kraju ponad 40 parafii UKP.

«« | « | 1 | » | »»

Reklama