Znacząco pogarsza się, i tak wcale niełatwa, sytuacja chrześcijan w Indiach. Od kiedy hinduistyczni nacjonaliści wygrali w tym kraju wybory nietolerancja religijna znacznie przybrała na sile, a fala przemocy wymierzonej w wyznawców Chrystusa staje się coraz bardziej powszechna.
„Akty wandalizmu wzrosły w zastraszający sposób” – mówi ks. Bernardo Cervellera, kierujący misyjną agencją informacyjną AsiaNews, która uważnie śledzi sytuację Kościoła na kontynencie azjatyckim.
„Praktycznie każdego dnia jesteśmy świadkami ataków na kościoły. Sprofanowane hostie, zniszczone ołtarze, spalone budynki, chrześcijanie aresztowani pod zarzutem dokonywania przymusowych konwersji – mówi ks. Cervellera. - W obecnej sytuacji próbuje się silnie manipulować konstytucją Indii, która mówi o państwie laickim, na rzecz hinduistycznego fundamentalizmu, który coraz bardziej zadusza inne wspólnoty religijne, głównie chrześcijan i muzułmanów. Od kiedy nacjonaliści wygrali wybory, nietolerancja religijna znacznie przybrała na sile. Najbardziej niepokoi to, że dąży się do powszechnego wprowadzenia ustawy przeciwko konwersji, która w praktyce blokuje możliwość przejścia z hinduizmu na jakąkolwiek inną religię. Nie sprawdza się za to w ogóle, co stoi za konwersją na hinduizm, a często są to korzyści materialne. Nacjonaliści chcą też napisać na nowo historię Indii i sprawić, by w podręcznikach i nauczaniu w szkole mowa była wyłącznie o hinduistach i hinduistycznym narodzie”.
Coraz głośniej się mówi, że jeśli w Indiach nie powstrzyma się rozwoju fundamentalizmu i nacjonalizmu, kraj ten przekształci się w drugi Pakistan.
*
Do kolejnego ataku na chrześcijańską instytucję doszło w stolicy Indii. Tym razem celem „nieznanych sprawców” była katolicka szkoła Auxilium School prowadzona przez siostry salezjanki w jednej z południowych dzielnic Delhi. Napastnicy włamali się nad ranem do budynku, niszcząc system monitoringu. Splądrowali m.in. szkolne szafy i zrabowali znalezioną tam gotówkę, równowartość 170 euro. Nie zostały natomiast naruszone żadne przedmioty o charakterze religijnym. Napad potępiły indyjskie władze, w tym sam premier Narendra Modi.
Od listopada ub.r. to już szósty tego rodzaju incydent w indyjskiej stolicy, gdzie obiektem ataku były kościoły czy inne chrześcijańskie budynki. Niedawne włamanie do jednej ze świątyń, połączone z profanacją Najświętszego Sakramentu, spowodowało uliczne protesty wyznawców Chrystusa. Brutalnie interweniowała policja, której łatwiej było aresztować demonstrantów, niż znaleźć sprawców świętokradzkich zajść. Klęskę, jaką w kilka dni później ponieśli rządzący Indiami nacjonaliści w wyborach lokalnych w Delhi, przedstawiciele Kościoła komentowali jako „nowy początek” wróżący upadek ideologii wrogiej mniejszościom religijnym. Jak widać, nadzieje te były cokolwiek przedwczesne. W ubiegłym roku doszło w całych Indiach do 147 antychrześcijańskich incydentów, w tym do dwóch zabójstw.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."