Działające w Kurdystanie organizacje pomocowe spodziewają się w najbliższym czasie kolejnej fali uchodźców.
W Irbilu przebywają tysiące osób, które przemoc tzw. Państwa Islamskiego zmusiła do opuszczenia swych domów. Wielu chrześcijan straciło dorobek całego życia i obawia się o swoją przyszłość. W rozmowie z Radiem Watykańskim o sytuacji w obozie dla uchodźców mówił Giacomo Fiordi z katolickiej fundacji AVSI, pomagającej potrzebującym w Irbilu.
„W Irbilu jest wielu wyznawców Chrystusa. Uciekają do tego miejsca, bo jest ono w sąsiedztwie chrześcijańskiej dzielnicy Ainkawa, gdzie mogą się udać bez obaw o to czy zostaną zaakceptowani. Po kilku spokojniejszych tygodniach spodziewamy się w najbliższych miesiącach kolejnej fali uchodźców, którzy napłyną tu po planowanej ofensywie sił rządowych przeciw ISIS na południu kraju.
Obecnie staramy się skupiać na edukacji najmłodszych uchodźców. Wraz z irackimi siostrami dominikankami udało nam się otworzyć przedszkole dla 130 dzieci. W tej chwili naszym celem jest zapewnienie tym dzieciom bezpiecznej przestrzeni do nauki i zabawy, by mimo trudnych doświadczeń choć w pewnym stopniu przywrócić im dzieciństwo. Niestety, całe rodziny pozostają tutaj bez pracy. Nie możemy pomóc wszystkim, ale staramy się. W przedszkolu zatrudniono personel spośród uchodźców. Kobiety, które tam pracują, otrzymują wynagrodzenie, dzięki któremu wraz z rodzinami mogą iść dalej funkcjonować ‒ powiedział Fiordi.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."