O zwrócenie uwagi świata na zapomnianą wojnę, jaką jest krwawy konflikt w Jemenie, apeluje jedyny już pracujący w tym kraju ksiądz katolicki.
Posługuje on w Adenie w kościele Świętej Rodziny, który najpierw ucierpiał w wyniku saudyjskich nalotów, a ostatnio został splądrowany przez islamskich fundamentalistów. Katolicka wspólnota liczy w tym kraju ok. tysiąca wiernych, głównie migrantów z Azji. Mimo trwających walk w Jemenie wciąż posługuje grupa sióstr ze zgromadzenia Matki Teresy, pomagając starcom, niepełnosprawnym i chorym – niezależnie od wyznawanej przez nich religii.
Działający we Włoszech Papieski Instytut Misji Zagranicznych informuje, że Jemen jest krajem, gdzie aktualnie dochodzi do większej liczby ataków na ludność cywilną, niż w Syrii. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja dzieci. 10 mln najmłodszych potrzebuje natychmiastowej opieki medycznej, a milionowi grozi śmierć głodowa. Sytuacja jest tym dramatyczniejsza, że rebelianci nie respektują międzynarodowych umów i atakują m.in. szpitale prowadzone przez organizację Lekarzy bez Granic. „To jest fragment tej «trzeciej wojny światowej w kawałkach», o której mówi Papież Franciszek, a której świat nie chce dostrzegać m.in. dlatego, by nie wchodzić w drogę potężnej Arabii Saudyjskiej” – mówi pracujący w Jemenie misjonarz.
W wyniku wojny trwającej od 2011 r. w tym jednym z najbiedniejszych krajów arabskich zginęło co najmniej 5,5 tys. osób, w tym ponad 500 dzieci.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."