Kilkaset osób schroniło się wczoraj przed terrorystami w katedrze w Grand Bassam. Jest to najstarszy kościół na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Ludzie uciekali tam prosto z plaży, na której islamiści z Al-Kaidy zaatakowali wypoczywających turystów. Zabili w sumie 16 osób. Wszyscy zamachowcy zginęli.
„Kiedy usłyszeliśmy pierwsze strzały, dochodziło południe, właśnie trwała poprzedzająca liturgię procesja na zewnątrz kościoła. Zobaczyliśmy ludzi biegnących w panice w naszym kierunku” – mówi ks. Armand Zanou. Dodaje, że wraz z nasileniem ognia wzrastała liczba chroniących się w katedrze. Przybyłe na miejsce siły bezpieczeństwa przyprowadzały tam także uwalnianych stopniowo zakładników. W sumie, jak podkreśla ks. Armand, walka policji z terrorystami trwała ok. 45 minut. Ocaleńcy mogli opuścić kościół dopiero po zmroku, gdy w całej okolicy przywrócono bezpieczeństwo.
Jeden ze świadków twierdzi, że napastnik krzyczał: „Allah Akbar”. Inny zeznał, że był świadkiem egzekucji dokonanej na 5-letnim dziecku. Zdruzgotany wyznał, że terrorysta podszedł do dwóch bawiących się na plaży dzieci i o coś je zapytał. Jeden z chłopców wyrecytował mu werset Koranu, drugi, który tego nie umiał, został zabity.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."