W czasie wakacji niewielkie Taizé, które trudno znaleźć na mapie, ze względu na liczbę odwiedzających staje się tętniącym życiem miasteczkiem. Jednak oprócz szumu języków z całego świata można się tu zatopić w ciszy.
Magnesem, który przyciąga każdego roku do francuskiej wioski dziesiątki tysięcy głównie młodych ludzi, jest na pewno żar modlitwy i jej niewątpliwe piękno. Z drugiej strony doświadczymy tam międzynarodowego charakteru cotygodniowych spotkań, przeżyjemy wspaniały czas z ludźmi w podobnym wieku i poznamy moc wzajemnego dzielenia się własnymi doświadczeniami, związanymi również z wiarą w Chrystusa. A jest się czym dzielić, skoro do Taizé przyjeżdżają chrześcijanie różnych denominacji – katolicy, protestanci i prawosławni.
Ewangelia na poważnie
Ada Kwiatkowska w te wakacje wybrała się do Taizé po raz piętnasty. Co sprawia, że wraz z mężem nie wyobrażają sobie wakacji bez wizyty w tej francuskiej wiosce?
– Na pewno dużo modlitwy, ale też to, że bracia nigdy nie pozwalają się nam zatrzymać w miejscu – wyjaśnia. Zauważa, że ilekroć jechała tam z myślą o jakimś odpoczynku, odkrywała, że Ewangelia wzywa ją do czegoś nowego, nie pozwala spać. – Bardzo lubię takie wyrażenie brata Rogera „dynamica provisorium”. Używał go, gdy mówił o tym, by nie przywiązywać się do struktur, zastałych sytuacji, schematów, ale patrzeć na świat i na to, do czego w danej chwili wzywa Bóg. Taizé właśnie takie jest – pozwala zobaczyć, w jakim miejscu się jest, i wsłuchać w Boże wezwania – tłumaczy.
Ada rozwija również aspekt spotkania z drugim człowiekiem w Taizé. – Rzadko się zdarza, abyśmy spotkali się z przyjaciółmi z ubiegłych lat. Każdy wyjazd oznacza nowych znajomych – zaznacza. Podkreśla również, że przyjaciółmi stali się przez te lata bracia ze wspólnoty, a niektórzy odegrali w życiu jej i męża ważną rolę. – Cenimy ich. Swoim sposobem życia są dla nas świadectwem i inspiracją.
Program przygotowany dla uczestników tygodniowych spotkań jest bardzo bogaty A. Kwiatkowska przekonuje, że nie można się tu nudzić. Wystarczy chcieć skorzystać. – Taizé to ogromna szansa na poszerzanie horyzontów na bardzo rożnych poziomach. Duży duchowy ładunek i relacje z wieloma osobami po prostu rozwijają. Człowiek musi skonfrontować siebie z tym drugim i w ten sposób odkrywa lepiej, kim sam jest, oraz dostrzega bogactwo świata – wyjaśnia.
Mówi również o własnym, bardzo konkretnym doświadczeniu. – Oprócz tego, że poznałam tradycję protestancką i prawosławną, otworzyłam się na Kościół powszechny i doceniłam bogactwo Kościoła katolickiego – dodaje.
– Do Taizé jeździ się po to, by naładować swoje duchowe baterie, ale też zyskać dodatkową motywację do działania. Poważne traktowanie Ewangelii to, oprócz głoszenia, również czyny – życie tym, o czym mówimy. – deklaruje A. Kwiatkowska.
Ponad różnicami
Anna Zatylna dotychczas uczestniczyła w kilku Europejskich Spotkaniach Młodych animowanych przez braci z Taizé, które odbywają się co roku na przełomie grudnia i stycznia. Nigdy jednak nie była w samej wiosce. Kilka tygodni temu wzięła udział w konkursie „Gościa” i Biura Podróży Margo Travel i wygrała główną nagrodę – przejazd z Wrocławia do Taizé na tygodniowe spotkanie. „W tym momencie w moim życiu w jest zbyt dużo zgiełku i hałasu, a za mało obecności Boga. Chciałabym też wrócić do źródeł” – argumentowała chęć wyjazdu.
– Byłam zaskoczona tuż po przyjeździe. Nie spodziewałam się, że Taizé jest tak daleko od głównych dróg, a w wiosce mieszkają praktycznie sami bracia – opowiada. Zwraca też uwagę na napięty harmonogram – modlitwy, wprowadzenie biblijne, grupy dzielenia oraz warsztaty szczelnie wypełniają cały dzień.
– W mojej grupce było czworo Hiszpanów, Włoszka i Niemka. Każdy z nas wywodził się z innego środowiska, miał swój pomysł na życie, ale nie przeszkadzało nam to w rozmowie. Od każdego otrzymałam coś dla siebie – wspomina. Jest też pod ogromnym wrażeniem życzliwości, bez względu na różnice narodowe, kulturowe czy rasowe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.