Kamienna ilustracja jednej z cnót, pokory z kościoła w Strzelnie
Kamienna ilustracja jednej z cnót, pokory z kościoła w Strzelnie
Cnoty nie są oczywiście dla kamieni, ale ludzi :)
Hnryk Przondziono /Foto Gość

Cnotliwy Adwent z Wiara.pl 2005

publikacja 27.11.2005 05:30

Wraz z Gościem Niedzielnym proponujemy w tym roku Adwent z cnotami. Gość Niedzielny, zgodnie z nazwą, przygotował materiały na niedziele. Będą one mówić o cnotach kardynalnych. Wiara.pl w dni powszednie będzie mówić o innych cnotach.

 

I Tydzień Adwentu Środa

 

Łagodność

 

 

Witaj przyjacielu mądrości

 


Nazwałem Cię tak dzisiaj, bo myślę, że jeśli czytasz moje listy, to znaczy, że nie boisz się poszukiwać cnoty. A w tę drogę wyprawiają się tylko ludzie, dla których mądrość nie jest obca.

Poznałeś już kilka cnót i zauważyłeś, że nawzajem się przenikają. Tak to jest. Często nie można mówić o jednej, by nie wspomnieć i o drugiej. Dziś chciałbym powiedzieć Ci o łagodności. To mniej znana przyjaciółka umiarkowania. Ale i ona nosi w sobie znamiona roztropności. Potem zobaczysz jeszcze, że często wymaga także innej cnoty: męstwa. Wybacz więc, jeśli coś wyda Ci się powtórzeniem. Chciałbym, byś przy każdej mógł bez pośpiechu się zatrzymać...

Łagodność powinna być odpowiedzią na rodzący się w naszym sercu gniew. Sam w sobie nie jest on ani dobry, ani zły. Prawdą jest, że jedni zaczynają go odczuwać przy byle sposobności, innych ogarnia tylko w najtrudniejszych sytuacjach. Ale to tylko uczucie, za które nie bardzo odpowiadamy. Najważniejsze, by nie zaczęło kierować naszym rozumem i postępowaniem. Właśnie w powściąganiu gniewu pomaga cnota łagodności. Teologowie mówią, że to stała dyspozycja do uzgadniania odruchów gniewu z prawym rozumem.

To ważna cnota. Chyba nie chcesz być złośnikiem, który łatwo z byle powodu wpada w gniew. Nie chcesz uchodzić za człowieka obraźliwego, przewrażliwionego na punkcie swojej osoby czy pielęgnującego stare urazy. Nikomu z kimś takim nie żyje się dobrze. Bo przecież wszyscy mamy sobie coś do zarzucenia. Ciągłe powracanie do dawno przebrzmiałych spraw tylko truje atmosferę. A z biegiem czasu może przerodzić się w zawziętość. Widziałeś to już, prawda? Tę nieumiejętność przebaczenia, dopóki się swojego przeciwnika nie wdepcze w ziemię...

Jak rozwijać w sobie cnotę łagodności? Wskażę Ci tylko trzy sposoby. Po pierwsze gdy ogarnia Cię gniew staraj się pomyśleć, jak w Twojej sytuacji postąpiłby Chrystus. Po drugie, pomyśl że Ty też nieraz zasługujesz na karę, a jednak Ci wybaczono. Nieprawda? Ależ tak! Bóg wybaczył Ci już wiele razy! A po trzecie... To trochę dziwna rada... Ale spróbuj zobaczyć, jak śmieszny jesteś, gdy przestajesz panować nad swoim gniewem. Popatrzenie na siebie niejako z boku bardzo pomaga wyłączyć uczucia, a uruchomić rozum....

Chciałbym na koniec dodać jeszcze jedno. Może nie będzie to zgodne z duchem dzisiejszych czasów, ale... Pamiętaj, że nadmiar łagodności też nie jest dobry. Złu trzeba się czasem stanowczo przeciwstawić, a nie pozwalać mu się rozzuchwalić. W takich smutnych wypadkach szlachetna cnota łagodności staje się zwykłą obojętnością czy wręcz zgodą na zło. Tak, dobrze skojarzyłeś. Nawiązuję do dyskusji o przyczynach wzrostu agresji wśród młodzieży. Ale więcej na ten temat napiszę Ci w następnym liście. Liście o wyrozumiałości.

Twój nie zawsze łagodny nauczyciel

 

 

oceń artykuł Pobieranie..