Niemiecki Sojusz Kościołów Ewangelickich (Evangelische Allianz Deutschland) skrytykował adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne w Niemczech.
Prezes tej organizacji Hartmut Steeb zaznaczył w rozmowie z PAP, iż "największymi poszkodowanymi w tej kwestii są adoptowane dzieci, którym odbiera się prawo do posiadania matki i ojca".
Pytany o komentarz, działacz ewangelicki oznajmił, iż "nie uważa, by ustawa legalizująca małżeństwa jednopłciowe komukolwiek pomogła". "Odrzucamy tę koncepcję. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne" - powiedział Steeb w rozmowie z PAP.
"Rodzicom homoseksualnym czegoś brakuje. Każde dziecko ma silną potrzebę więzi z ojcem i matką. Ta potrzeba jest szczególnie mocna u dzieci oddanych do adopcji, którym przecież najbardziej brakuje rodziców. Adopcję przez pary jednopłciowe można więc w pewnym sensie porównać z eksperymentami na ludziach: ktoś przychodzi, zabiera dziecko i mówi +spróbujmy, może się uda+. Postępuje tak według własnej zachcianki. To nie jest rozsądne" - tłumaczy Steeb.
Główną odpowiedzialność za zalegalizowanie małżeństw homoseksualnych ponoszą - zdaniem Steeba - nie partie chadeckie CDU/CSU, lecz Kościół Ewangelicki w Niemczech, który popierając je publicznie, okazał się ich "poplecznikiem".
Podobnego zdania jest działaczka konserwatywna oraz współorganizatorka sprzeciwiającej się legalizacji małżeństw homoseksualnym akcji "Demonstracja dla wszystkich" ("Demo fuer alle") Hedwig von Beverfoerde.
W rozmowie z PAP zwróciła ona uwagę na "przyrodzone prawo dziecka do posiadania matki i ojca", które jest w jej ocenie "lekceważone" w przypadku adopcji przez homoseksualistów.
"Poczęcie człowieka jest wynikiem relacji, która zachodzi pomiędzy kobietą a mężczyzną. W każdym człowieku zakorzeniona jest silna potrzeba więzi z matką i ojcem. Z tej potrzeby wywodzi się naturalne prawo do posiadania rodziców" - argumentuje Beverfoerde.
Zaznaczyła również, iż w przeciwieństwie do przyrodzonego prawa dziecka do posiadania rodziców nie ma czegoś takiego, jak przyrodzone prawo do posiadania dziecka przez dorosłych mężczyzn czy kobiety. "De facto jest teraz takie prawo na siłę wprowadzane, choć - jak podkreśla - nie jest to zgodne z naturą".
Współorganizatorka demonstracji "Demo dla wszystkich" skrytykowała ponadto partie chadeckie za częściowe poparcie legalizacji małżeństw jednopłciowych. 75 posłów frakcji CDU/CSU w Bundestagu głosowało 30 czerwca 2017 roku za przyjęciem ustawy legalizującej homomałżeństwa, 225 przeciw, czterech posłów chadecji wstrzymało się od głosu w tej sprawie. Ustawa została uchwalona większością 393 głosów. Przeciwko głosowało łącznie 226 posłów Bundestagu.
Poparcie legalizacji przez część klubu poselskiego CDU/CSU Beverfoerde określiła jako "błąd strategiczny". "Do twardego elektoratu chadecji należą także chrześcijanie i konserwatyści. Zdrada małżeństwa tradycyjnego była dla nich kroplą, która przepełniła czarę" - dodała Beverfoerde.
Projekt "małżeństwa dla wszystkich" był, zdaniem działaczki konserwatywnej, obok chybionej polityki migracyjnej "jedną z głównych przyczyn katastrofalnie niskiego wyniku" partii kanclerz Angeli Merkel w wyborach do Bundestagu.
Wypowiedzi na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne biuro prasowe Konferencji Episkopatu Niemiec odmówiło: w odpowiedzi na zapytanie PAP w tej sprawie zwróciło ono uwagę na "złożoność tematu". Biskupi niemieccy wypowiadali się dotychczas krytycznie na temat legalizacji małżeństw homoseksualnych.
Ustawa legalizująca jednopłciowe związki małżeńskie w Niemczech weszła w życie 1 października 2017 roku. Małżeństwa homoseksualne uzyskały na mocy nowej ustawy także prawo do legalnego adoptowania dzieci. 10 października - niespełna dziesięć dni po wejściu w życie ustawy legalizującej - w Berlinie po raz pierwszy dziecko zostało zaadoptowane przez parę homoseksualną. O precedensie informowały m.in. "Der Spiegel" oraz "Sueddeutsche Zeitung".
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."