Z natychmiastowymi reakcjami najwyższych zwierzchników brytyjskiego i amerykańskiego anglikanizmu spotkała się deklaracja ogłoszona 29 czerwca w Jerozolimie.
Wydali ją tam uczestnicy Światowej Konferencji ds. Przyszłości Kościoła Anglikańskiego (Global Anglican Future Conference, GAFCON). Zwierzchnicy obu Kościołów ocenili krytycznie powstanie „bractwa wyznających anglikanów”, którzy pragną bronić – zwłaszcza w dziedzinie moralnej – wierności autentycznym zasadom anglikanizmu, zgodnym ze Słowem Bożym i Tradycją. Prymas Wspólnoty Anglikańskiej, arcybiskup Rowan Williams, uważa, że propozycja stworzenia odrębnej rady kontrolującej ortodoksyjność Kościołów anglikańskich rodzi więcej problemów, niż ich rozwiązuje. Jeszcze ostrzej wyraziła się stojąca na czele Kościoła episkopalnego w USA „biskupka” Katharine Jefferts Schori. Oświadczyła, że Deklaracja Jerozolimska jest wyrazem trwającej od wieków w Kościele anglikańskim walki o dominację ze strony tych, którzy uważają się za „jedynych prawdziwych wierzących”.
W konferencji w Jerozolimie brali udział głównie anglikanie z Afryki, Ameryki Południowej i Azji. Jednak również w samej Wielkiej Brytanii odchodzenie od Tradycji spotyka się z protestami wielu duchownych i wiernych. List do prymasa Wspólnoty Anglikańskiej i do pochodzącego zresztą z Ugandy arcybiskupa Jorku Johna Sentamu skierowało ponad 1300 duchownych, w tym kilkunastu biskupów tego wyznania. Odnoszą się oni do decyzji w sprawie święceń biskupich dla kobiet, którą ma podjąć pod koniec tygodnia synod anglikański. Piszą, że zaakceptują ją tylko wówczas, jeśli zapewni się anglikanom nie uznającym takich święceń osobne miejsca sprawowania kultu.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."