"A kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy na tym samym miejscu. Nagle powstał z nieba szum, jakby wiejącego silnego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzielały i na każdym z nich spoczął jeden. Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić". (Dzieje Apostolskie 2,1-4)
Charles Parham
Amerykańskie początki
Zielonoświątkowcy nie uważają tego opisanego w Biblii wydarzenia, zwanego glosolalią za zjawisko jednorazowe. W ich społeczności ma się ono powtarzać często. Za początek swego ruchu uważają glosolalię, do której doszło w czasie chrztu Duchem Świętym w biblijnej szkole metodystycznego kaznodziei Charlesa Parhama (1873-1929) w Topeka (stan Kansas), w styczniu 1901 r. Wierni wpadli wówczas w rodzaj ekstazy i zaczęli mówić językami, których nie znali. Wypowiadali słowa łacińskie, greckie, hebrajskie...
Wydarzenie to poruszyło czarnoskórego kaznodzieję działającego w Los Angeles (Kalifornia), Williama Josepha Seymoura (1870-1922). Celebrowane przez niego nabożeństwa charakteryzowały się dynamicznym entuzjazmem.
William Joseph Seymour Ponadto dla niego Pięćdziesiątnica znaczyła miłość, pojednanie w Chrystusie ludzi różnych ras, klas społecznych, płci – głosił, że wszyscy ludzie są sobie równi. Ruch szybko rozprzestrzenił się w wielu amerykańskich miastach, zwłaszcza w skupiskach ludności murzyńskiej i emigrantów.
Za apostoła wyznania zielonoświątkowego w Europie uważa się Thomasa Balla Barratta (1862-1940), pastora metodystycznego z Oslo, który podczas pobytu w Ameryce pod koniec 1906 r. przeżył zielonoświątkowe doświadczenie. Po powrocie do Norwegii propagował idee pentakostalizmu także poza granicami swojego kraju. W misyjnych wędrówkach odwiedził również Polskę.
Thomas Ball Barratt
Glosolalia przeżywana przez grupę chrześcijan nie jest czymś absolutnie wyjątkowym. Zdarzała się wśród mnichów w średniowieczu, jansenistów, kwakrów, irwingian w XIX-wiecznej Anglii. F. Schiotz, były przewodniczący Światowej Federacji Luterańskiej powiedział niegdyś, że "glosolalia stanowi, być może, jakąś reakcję przeciwko tendencji do przeintelektualizowania wiary chrześcijańskiej, a mówienie nieznanymi językami zaspokaja duchową potrzebę prostoty i elementu emocjonalnego w chrześcijaństwie". (cyt. za A. Tokarczyk, Trzydzieści wyznań, Warszawa, 1987).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."
Według niego Putin to człowiek... pojednania i budowniczy kościołów.