Na ekumenicznych ścieżkach

Trydent w Watykanie. Zaczyna się dialog z lefebrystami

Jeśli lefebryści nie wyjadą z Watykanu, trzaskając drzwiami, stanie się prawdziwy cud. W miniony poniedziałek Kościół rozpoczął jeden z najtrudniejszych dialogów.

Po ostatnich gestach Benedykta XVI można się było spodziewać, że prędzej czy później dojdzie do rozmów z przedstawicielami Bractwa św. Piusa X. Najpierw uwolnienie liturgii trydenckiej, później zdjęcie ekskomuniki z czterech biskupów wyświęconych bez zgody Watykanu przez abp. Marcela Lefebvra.

Pomijając wszystkie niezręczności otoczenia papieża przy ogłaszaniu tych decyzji, trzeba rozumieć intencję Benedykta XVI: to są nasi bracia w wierze i nie możemy spać spokojnie, dopóki pozostają poza Kościołem. Niestety, upór lefebrystów nie wróży dobrze temu dialogowi. Mówią otwarcie: to Watykan musi się nawrócić na wiarę katolicką. Więcej:.



Powrót do domu

Ekumenizm, jako ruch ku pełnej, opartej na prawdzie, jedności chrześcijan od dawna przeżywa kryzys. Po latach wzajemnego poznawania się chrześcijan różnych wyznań, wielkich symbolicznych gestów (takich jak wzajemne zdejmowanie ekskomunik czy nowych, papieskich ocen reformatorów) przyszedł czas posuchy.

Najbardziej zaawansowany dialog z prawosławiem został zahamowany z przyczyn politycznych (interesy Kremla okazały się ważniejsze niż jedność), a debatę teologiczną z Kościołami i wspólnotami poreformacyjnymi zastopowały głębokie teologiczne i moralne reformy, jakich doświadczał i nadal doświadcza tradycyjny protestantyzm.

Kapłaństwo kobiet, akceptacja „małżeństw” osób tej samej płci, ordynacja na biskupów osób afiszujących się ze swoim homoseksualizmem czy odrzucenie przez część hierarchów (np. episkopalnego biskupa Johna S. Sponga) nawet istnienia Boga – wykopało teologiczną przepaść między Wspólnotą Anglikańską (ale także częścią wspólnot luterańskich czy reformowanych) a Rzymem. Więcej:.



Budujmy jedność na Chrystusie

Kościoły różnych wyznań muszą zrozumieć, że jedność jest nam zadana. Jest wspólnym dążeniem i celem tak, jak misja, katechizacja, ewangelizacja i dobroczynność w Kościele.
A jednak w czasem odnoszę wrażenie, że ekumenizm to przeciąganie liny. Przekonywanie się nawzajem do swoich racji…

Nie należy stawiać sprawy w ten sposób, że wszyscy się odłączali od Kościoła Rzymskokatolickiego. Proszę zauważyć, że pierwsze tysiąclecie chrześcijaństwa rozgrywa się bardziej na wschodzie. Dopiero kiedy Bizancjum straciło na znaczeniu dla chrześcijaństwa, a Rzym był stolicą cesarstwa, akcenty zmieniły się. Jednak w pierwszym tysiącleciu punkt ciężkości był na wschodzie. Poza tym na początku stolice chrześcijaństwa były cztery: Jerozolima, Cezarea, Konstantynopol i Rzym. Czemu całe chrześcijaństwo mamy budować na prymacie Piotrowym? Może jednak lepiej wokół Chrystusa? Może zgodzimy się, że chrześcijaństwo stoi na Chrystusie i wokół tego będziemy budować jedność. Więcej:.


10 rocznica podpisania katolicko-luterańskiej deklaracji o usprawiedliwieniu
  • 10 lat Wspólnej Deklaracji
  • Kard. Kasper w sprawie nauki o usprawiedliwieniu
  • Komentarz wiara.pl: Niewykorzystana szansa

  • Parę lat wcześniej o deklaracji powiedzieli...:
  • Czeka nas wyboista droga - Prof. Karol Karski, luteranin, prorektor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej:.
  • Bliżej pełnej jedności - Ks. prof. Lothar Ullrich, katolik, dogmatyk, uczestnik dialogu katolicko-luterańskiego:.
  • Ekumeniczne wydarzenie stulecia - wypowiedź abp Alfonsa Nossola
  • Zamknięcie nawiasu - wypowiedź o. Celestyna Napiórkowskiego


    Diakonisy znaczy służebnice

    Już ks. dr Marcin Luter wspomina, że chciał powołać diakonaty, ale czuł że lud nie jest jeszcze gotowy do tego zadania. Trzeba było wpierw budować duchowo zwolenników Reformacji.

    W kościele ewangelickim diakonisy pojawiły się w XVIII wieku. Służba zdrowia jeszcze nie była rozwinięta i diakonisy miały zająć się chorymi po domach.

    Z czasem powstawały przy Diakonatach szpitale i szkoły pielęgniarskie. W ten sposób dziewczęta czy niewiasty weszły w bezpośredni kontakt z diakonisami. Diakonaty były dobrym rozwiązaniem dla kobiet niezamężnych, które w ten sposób miały cel w życiu, czuły się potrzebne i miały zapewniony byt. Więcej:.
  • «« | « | 1 | » | »»

    aktualna ocena |   |
    głosujących |   |
    Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

    Reklama