Obecność nowego arcybiskupa na czele metropolii katolickiej w Moskwie rodzi nadzieję na stabilizację naszych wzajemnych relacji i szansę na ich dalszy rozwój - mówi KAI o. Czaplin, zastępca przewodniczącego Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego.
KAI: Ale istnienie Kościoła greckokatolickiego jest faktem. Co możemy zrobić z naszej strony, aby prawosławie nie podnosiło tego jako problemu?
O. Wsiewołod Czaplin: Nie kwestionujemy istnienia tego Kościoła jako zjawiska historycznego. Protestujemy przeciwko sięganiu dziś do metody uniatyzmu. Jest to niezgodne także z katolicką eklezjologią. A kiedy mają miejsce takie przypadki, to niezbędny jest wzajemny dialog, konsultacje, aby nie dochodziło do nieprzewidywalnych i niekontrolowanych działań. Tylko poprzez wspólne rozwiązywanie problemów można będzie znaleźć konstruktywne rozwiązanie. Na terenie Federacji Rosyjskiej działa komisja mieszana złożona z przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego i Kościoła prawosławnego i jej działalność oceniam pozytywnie.
KAI: Kilka tygodni temu Patriarchat Moskiewski utworzył specjalną komisję mającą zajmować się kwestią prymatu papieskiego. Czy możemy liczyć na jakieś zbliżenie stanowisk w tej sprawie?
O. Wsiewołod Czaplin: To oczywiste, że nasze stanowiska z Kościołem katolickim w tej kwestii są rozbieżne. A teraz kiedy dyskusje na temat prymatu zaczynają się rozwijać w różnych gremiach, to tym bardziej ważne jest, aby jeszcze raz w ramach Kościoła prawosławnego podjąć badania na ten temat i sprecyzować nasze stanowisko. Trzeba w tym uwzględnić wiele elementów: nauczanie Ojców Kościoła, wewnętrzne prawo prawosławnej Cerkwi jej wielowiekową tradycję.
KAI: KAI: Jaka jest nadzieja na przyjazd Ojca Świętego do Rosji bądź na jego spotkanie z patriarchą Aleksym II?
O. Wsiewołod Czaplin: Nie rozważamy na razie przyjazdu Papieża do Rosji. Natomiast jeśli chodzi o spotkanie Benedykta XVI z patriarchą Aleksym II, to takie spotkanie nie może służyć tylko pięknej telewizyjnej relacji, ale musi być dobrze przygotowane. Patriarcha Aleksy II nigdy nie mówił, że wyklucza możliwość takiego spotkania. Co więcej, obecnie możliwość wzajemnego spotkania staje się tym bardziej realna. W różnych gremiach wspólnie z Kościołem katolickim pracujemy nad rozwiązaniem wielu problemów. W wypadku kiedy ta praca zakończy się sukcesem, to otworzy to możliwość dla takiego spotkania.
KAI: KAI: Jaka jest dziś religijna samoświadomość rosyjskiego społeczeństwa?
O. Wsiewołod Czaplin: Po okresie 70 lat ateizacji Rosjanie stają się na nowo religijnym narodem. Przede wszystkim - co warte jest podkreślenia - 70 lat komunizmu nie zlikwidowało wiary w społeczeństwie. Wiemy jak wielu działaczy komunistycznej partii potajemnie chrzciło dzieci, odprawiało religijne pogrzeby, itp. To prawda, że ta wiara nie była głęboka, ale trwała. Nawet najwyższa partyjna wierchuszka nie została uwiedziona przez ateistyczną ideologię.
Dziś, po kilkunastu latach intensywnej pracy Cerkwi, od 55 do 65 proc. Rosjan nazywa siebie prawosławnymi. Około 80 proc. Rosjan zostało ochrzczonych. Dokonuje się też znamienna przemiana pokoleniowa. Babuszki w naszych świątyniach są dziś w zdecydowanej mniejszości. Głównie są to młode rodziny z dziećmi. Ok. 30 proc. wiernych stanowią dziś dzieci, około 30 proc. ich rodzice, a reszta to ludzie starsi. Około 10 proc. wierzących regularnie uczęszcza do Cerkwi, reszta nieregularnie, głównie z okazji Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Jedna trzecia społeczeństwa posiada w swoich domach literaturę religijną oraz przedmioty kultu, głównie ikony. Cerkiew cieszy się też wysokim zaufaniem społecznym.
KAI: A jakie są główne problemy w pracy duszpasterskiej Cerkwi?
O. Wsiewołod Czaplin: O wiele bardziej skuteczna mogłaby być np. ewangelizacja za pomocą środków masowej informacji. Należałoby też znacznie bardziej rozwinąć parafialną działalność poza samym kultem i sprawowaniem sakramentów. Warto tworzyć więcej grup, w których formowaliby się ludzie świeccy. Bardzo istotna jest praca w dziedzinie kultury za pomocą wydawania książek, większej obecności w mediach, itp. W każdej w tych dziedzin jest bardzo wiele do zrobienia. Nie możemy być usatysfakcjonowani samym faktem, że wielu ludzi powróciło, bądź zupełnie na nowo odkryło Kościół. Musimy potrafić działać w nowoczesnym społeczeństwie.