Nikt nie potrzebuje sporów katolicko-prawosławnych

Nikt ani w Rosji, ani w Europie nie potrzebuje sporów katolicko-prawosławnych - uważa bp Jerzy Mazur, ordynariusz diecezji ełckiej.

Każdy człowiek musi indywidualnie zdecydować, czy chce, czy nie chce powrócić do wiary swoich przodków. Ponadto musimy uwzględnić także wolność religijną. Jeśli ktoś pragnie poznać Chrystusa i chce być członkiem Kościoła katolickiego nie można mu tego odmówić. W tym kontekście nie możemy już mówić ani o prozelityzmie czy terytoriach kanonicznych. Bo tak musielibyśmy absurdalnie pytać, co robią prawosławni na terytoriach kanonicznych katolickiej Polski?

KAI: Metropolita Cyryl mówił o strukturach kościelnych....

- To samo pytanie można zadać Kościołowi prawosławnemu. Dlaczego w wielu krajach katolickich Kościół prawosławny tworzył i nadal zakłada swoje diecezje? Kościołowi katolickiemu to nie przeszkadza. Jeśli już, to może niech Kościół prawosławny dokona gdzieś samolikwidacji swoich struktur. Jeśli będziemy tak stawiać sprawę, to chyba nie można mówić o dialogu. Zresztą w Rosji powstałym w 2002 r. diecezjom Jan Paweł II nadał nazwy nie od miasta czy miast, lecz Przemienienia Pańskiego w Nowosybirsku, archidiecezji Matki Bożej w Moskwie, diecezji św. Klemensa w Saratowie i diecezji św. Józefa w Irkucku.

KAI: Skąd ta niechęć RKP do katolików?

- Musimy prowadzić dialog w prawdzie. Powstaje pytanie, czy RKP nie szuka zewnętrznego wroga, aby nie mówić o swoich wewnętrznych problemach. Jak już powiedziałem, szukajmy tego, co nas jednoczy a przy tym ukaże się nam to, co nas dzieli.

Nie można zaczynać dialogu od oskarżeń o prozelityzm, o naruszanie terytorium kanonicznego itp. Dalszym krokiem może będzie propozycja wywózki katolików do krajów ich pochodzenia. Jesteśmy skazani na jedną drogę: stanie pod krzyżem Chrystusa jako jego uczniowie. Uczmy się od Niego miłości wybaczenia i pojednania.

Trwajmy na modlitwie razem i wsłuchujmy się w to, co mówi nam Duch Święty, aby on nam wskazywał drogę pojednania i wspólnego uwielbienia Boga. Wtedy będziemy trwali w Jego miłości i będziemy wzajemnie sobie pomagali. Bierzmy przykład z męczenników naszych Kościołów, którzy razem okrutnie cierpieli za wiarę. Oni wielbili tego samego Boga.

Stojąc pod krzyżem powinniśmy prosić o dar nadziei, którą tak pięknie ukazał nam w swojej ostatniej encyklice Benedykt XVI "Spe salvi". Człowiek, który ma nadzieję widzi dalej. Katolicy i prawosławni powinni mimo wielu różnic właśnie spojrzeć dalej i razem podążać ku świętości. Powinniśmy uzbrojeni darem nadziei, która przemienia tych, którzy go otrzymali wspólnie dawać świadectwo wobec tych, którzy tego daru jeszcze nie otrzymali. Na tym gruncie powinniśmy zasiąść do rozmów, gdyż od lat w Rosji nie doszło do autentycznego dialogu w prawdzie, rozmowy m.in. o eklezjologii i innych problemach.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |