Konfesja sandomierska

KONFESYA albo WYZNANIE WIARY POWSZECHNEJ Kościołów Chrześcijańskich Polskich z r. 1570

29. O stanie bezżennym, o stanie małżeńskim i o gospodarstwie domowem.

Wyznajemy to, że ci, którzy otrzymali dar od Pana Boga, aby mogli żyć w bozżeństwie, tak żeby i w sercu i w myślach byli czyści i powściągliwi, nie cierpiąc dla żądz cielesnego upalenia, mogą w te m powołaniu Panu Bogu służyć tak długo póki czuć będą, że są tym darem obdarzeni. Niechaj się jednak nad drugich nie wynoszą, ale służą Panu Bogu ustawicznie, w szczerości, cichości i w pokorze. Przyznajemy, że takie osoby sposobniejsze są do służby Bożej, aniżeli ci, którzy własnemi sprawami, albo gospodarstwem około rodziny bywają rozerwani. Jeżeli jednak utracą ten dar powściągliwości, lub przez Pana Boga zostanie im odjęty, a czuliby potrzebę, i cierpieliby długie i ciągłe upalenie, niechaj pamiętają na słowa Apostolskie, które powiedział; że lepiej jest w stan małżeński wstąpić, aniżeli się rozpalać (l Kor. 7, U). Albowiem małżeństwo będące lekarstwem przeciwko niopowściągliwości, samo jest powściągliwością od nierządu, jest ustanowione od Pana Boga, który ten stan hojnie raczył błogosławić, i dał polecenie aby mąż i żona wspólnie i nierozdzielnie z sobą, mieszkali, i żyli w miłości i w zgodzie (Mat. 19, 56). Dlatego też Apostół Paweł święty powiedział: małżeństwo u wszystkich niech będzie poważane i łoże niepokalane (Żyd. 18, 4); a w innem miejscu mówi: jeśli też panna wyszła za mąż nie zgrzeszyła (l Kor. 7, 28). Odrzucamy tedy i potępiamy niezbożne wielożeństwo, i tych, którzy ganią powtórne wstąpienia w związki małżeńskie, a wyznajemy, że małżeństwa mają być zawierane przystojnie, w bojaźni Bożej, nie przeciw Zakonowi Bożemu, to jest przeciw prawom, które zabraniają pewnego stopnia powinowactwa w małżeństwie, aby ono nie było splugawione bliskiem pokrewieństwem. Powinno też być zawierane małżeństwo za pozwoleniem rodziców, albo tych, którzy ich miejsce zastępują, a przedewszystkiem z celem, ku jakiemu Pan ustanowił małżeństwo. A mają być zatwierdzane publicznie w Kościele, z modlitwami ku Panu Bogu, oraz uszanowane błogosławieństwem świętem. Małżonkowie powinni żyć wspólnie, świątobliwie, pobożnie, w miłości i w czystości, zachowując ostatecznie zobopólnę wiarę, a wystrzegając się jako jadu zaraźliwego, swar, nienawiści, nieprzyjaźni, zwady, nieczystości i cudzołóstwa. Dla tych przyczyn ustanowione są w Kościele Bożym sprawiedliwe sądy i sędziowie, mężowie pobożni, cnotliwi i godni, którzyby zapobiegali rozdwojeniu i niezgodności w małżeństwie, karali i powściągali nieczystość, bezwstyd i złość, rozpatrywali wszelkie spory i niezgody, i przywodzili do dobrego i pobożnego zakończenia.

Dzieci, które Pan Bóg dać raczy w małżeństwie, powinny być wychowane w bojaźni Bożej i w prawdziwej wierze, a rodzice winni dać im utrzymanie, i mieć pilne o nich staranie, według nauki Apostolskiej. Kto, powiada Apostół Paweł święty, nie ma starania o swoich, a nadewszystko o domownikach, ten zaparł się wiary, i jest gorszy od niewiernego (l Tym; 5, 8). Potrzeba, aby były wyuczone i wyćwiczone w takich naukach albo rzemiosłach, żeby mogły się uczciwie wyżywić. Aby się chroniły próżniactwa, a nadewszystko, tak były przygotowane, by we wszystkich sprawach swoich pokładali prawdziwą ufność i nadzieję w Panu Bogu samym, żeby przypadkiem, nie nauczywszy się ufać Bogu, nie popadli w niedowiarstwo, albo w zbytne niedbalstwo, nie były zarażone ohydną chciwością, i tym sposobem nie mogłyby przyjść do niczego dobrego.

Pewną też jest rzeczą, że to obowiązki i powinności, które rodzice, jako małżonkowie spełniają w prawdziwej wierze względem swych dzieci, w gospodarstwie około swej czeladki, są przed Bogiem świętemi i prawdziwie dobremi uczynkami, i nie mniej się Panu Bogu podobają jak modły, posty, i jałmużny prawdziwe. Albowiem Apostół Paweł święty taką o tem zostawił nam naukę w swoich listach, a zwłaszcza do Tymoteusza i do Tytusa (l Tym. 4, 13). Zaliczamy jednak z tymże Apostołom do nauk szatańskich poglądy takich, którzy zabraniają małżeństwa, i jawnie je ganią, lub podstępnie wytykają i ohydzają, jakoby małżeństwo nie było święte i czyste. Mamy więc w obrzydliwości nieczyste bezżeństwo, tajemną albo jawną lubieżność, obłudę nierządników, którzy zmyślają czystość, pokazują fałszywie przed ludźmi swą powściągliwość, będąc jednak pełni wszelkiej nieużyteczności i niewstrzemięźliwości. Takich będzie Bóg srogo sądził i potępi ich. (l Tym. 6, 7). A co się tyczy bogactw i bogatych a zacnych stanów, to jeśli są pobożnymi, i żyją, jak należy, i dobrze swych bogactw i majętności używają, to ich nie ganimy, ani za nieprzystojnych dla ludzi chrześcijańskich nie poczytujemy. Lecz tych sekciarzy odłączamy od Kościoła Bożego, którzy na wzór sekty Braci Apostolskich albo Apostolczyków (30) chcą mieć wszystkie rzeczy wspólne.

«« | « | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | » | »»