Kamień milowy na drodze pojednania

Mam nadzieję, że wspólne przeżywanie katastrofy, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem będzie nowym otwarciem, kamieniem milowym na drodze porozumienia i pojednania polsko-rosyjskiego – mówi KAI bp Stanisław Budzik.

KAI: W styczniu br. rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli polskiego Episkopatu i Patriarchatu Moskiewskiego, których celem jest przygotowanie wspólnego dokumentu o pojednaniu. 10 kwietnia nastąpiła katastrofa pod Smoleńskiem. Dni narodowej żałoby obfitowały w akcenty wzywające do pojednania. Czy odbiera to Ksiądz Biskup jako wezwanie do jeszcze bardziej intensywnych działań na rzecz pojednania między naszymi Kościołami i narodami?

Bp Stanisław Budzik: Proszę zwrócić uwagę na wystąpienia najważniejszych polskich hierarchów w tym trudnym czasie. Przewodniczący Konferencji Episkopatu abp Józef Michalik, Prymas Polski abp Henryk Muszyński i metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz zinterpretowali tragiczne wydarzenia pod Smoleńskiem jako okazję do pogłębienia dialogu polsko-rosyjskiego.

Abp Michalik powiedział na Placu Piłsudskiego, że dotąd znaliśmy życzliwość i wrażliwość rosyjskiego ludu, a teraz, po katastrofie pod Smoleńskiem, dowiedzieliśmy się, że współbrzmi z nią – we wzruszający dla nas sposób – serdeczność i pomoc najwyższych przywódców Rosji. Jej przedstawiciele pospieszyli, aby uczcić poległych i modlić się za nich. Najważniejsi rosyjscy przywódcy mówili, że katastrofa pod Smoleńskiem była tragedią nie tylko dla Polski, ale i dla narodu rosyjskiego i jego władz. Okazywali życzliwość i pomoc rodzinom ofiar i tym wszystkim, którzy ucierpieli z powodu katastrofy.
Ks. Prymas Muszyński, przemawiając w Archikatedrze św. Jana, odczytał te przejawy solidarności ze strony rosyjskiej jako znak nadziei po latach rozdzielenia i szansę na zbliżenie i pojednanie naszych narodów, dla dobra Polski, Rosji, Europy i świata.

Kard. Dziwisz, przemawiając podczas Mszy pogrzebowej pary prezydenckiej, wyraził nadzieję, że tak jak pierwsza katastrofa katyńska nas rozdzieliła, zwłaszcza poprzez zakłamanie trwające dziesiątki lat, tak druga tragedia w tym miejscu może nas zbliżyć.

Ze strony rosyjskiej spotkaliśmy się z nieznaną wcześniej skalą wyrazów współczucia i solidarności. Otrzymaliśmy też oficjalne wyrazy współczucia i kondolencje od patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla i od metropolity Hilariona, przewodniczącego Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego.

Kilka dni przed katastrofą, 7 kwietnia – podczas pierwszej części obchodów 70-lecia zbrodni katyńskiej – delegacja naszego Episkopatu w osobach bp. Tadeusza Pikusa i ks. Jarosława Mrówczyńskiego spotkała się biskupem smoleńskim Teofilaktem i ihumenem Filipem Riabychem, reprezentującymi Kościół prawosławny. Spotkanie było nad wyraz serdeczne. Po poświęceniu kamienia węgielnego pod mającą tam powstać Cerkiew Pojednania, biskup smoleński wyraził gotowość, aby na ważnym miejscu w świątyni umieścić obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Przybywający do Katynia Polacy będą mogli się przy nim modlić. Strona rosyjska wyraziła też pogląd, że paralelnie do cerkwi – w pobliżu cmentarza polskich oficerów – mogłaby powstać kaplica, a nawet świątynia katolicka. Zastanawiam się, czy po tym, co stało się 10 kwietnia, nie powinna tam powstać kaplica ku uczczeniu ofiar drugiej katastrofy katyńskiej.

Te wszystkie gesty wpisują się w trwający już dialog. Mam nadzieję, że wspólne przeżywanie katastrofy, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem, będzie nowym otwarciem, kamieniem milowym na drodze porozumienia i pojednania polsko-rosyjskiego.

KAI: Czego możemy oczekiwać w najbliższych tygodniach? Kiedy przyjedzie do Polski metropolita Hilarion na kolejne spotkanie z przedstawicielami naszego Episkopatu?

- W lutym metropolita Hilarion nie dojechał do Warszawy, spóźniwszy się na lotnisko w Moskwie. Wówczas przekazał pełnomocnictwa swojemu zastępcy. Kolejne spotkanie – tym razem z jego udziałem – zostało już umówione i odbędzie się 25 i 26 czerwca w Warszawie.

KAI: Jak ma wyglądać praca nad przyszłym dokumentem?

- Na początku marca zostały powołane dwa zespoły: polski i rosyjski, które już pracują nad przygotowaniem orędzia. Na czerwcowym spotkaniu zostaną zaprezentowane propozycje każdego z nich. Stanowić będą punkt wyjścia do dalszych prac nad dokumentem.

Polski zespół pracuje pod przewodnictwem prymasa Henryka Muszyńskiego, a w jego skład wchodzą: przewodniczący Rady Episkopatu ds. Ekumenizmu bp Tadeusz Pikus, sekretarz generalny KEP w mojej osobie oraz ks. prof. Leszek Adamowicz z KUL. Po stronie rosyjskiej jest to Hilarion Ałfiejew, metropolita wołokołamski i przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, ihumen Filip Riabych, zastępca przewodniczącego tegoż wydziału, Siergiej Zwonariow, sekretarz do spraw zagranicznych wydziału i jeden człowiek świecki, Alieksiej Dikariew.

W prace zespołu zostanie włączony w charakterze konsultanta przedstawiciel Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, a do zespołu rosyjskiego reprezentant Kościoła Katolickiego w Federacji Rosyjskiej. Decyzje personalne w tym zakresie zapadną pewnie w czerwcu. Sygnatariuszami dokumentu będą dwa Kościoły: Rosyjski Kościół Prawosławny i Kościół Katolicki w Polsce.

Zasadnicze ramy tematyczne dokumentu zostały omówione podczas spotkania ze stroną rosyjską, jakie odbyło się 26 lutego w Warszawie.

KAI: Czego konkretnie one dotyczą?

- Punktem wyjścia winno być wspólne chrześcijańskie dziedzictwo wiary. Oba nasze Kościoły przyjęły chrześcijaństwo niemal dokładnie w tym samym czasie, choć z różnych tradycji. Był to jeszcze Kościół niepodzielony. Potem nastąpił podział i żyliśmy obok siebie, a często wbrew sobie. Jednak oba Kościoły przyjmują to samo wyznanie wiary i te same sakramenty, wierzą w Boga w Trójcy jedynego, w Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego, oddają cześć Bogarodzicy Maryi i świętym, jak również posiadają sukcesję apostolską. Są to Kościoły siostrzane.

Druga kwestia, to bolesna historia polsko-rosyjska. Musimy próbować spojrzeć na nią także oczami partnera, bo na tym m. in. polega dialog. Łączy nas też fakt, że jesteśmy Słowianami. Tradycja mówi, że z gnieźnieńskiego Wzgórza Lecha rozeszli się na trzy świata strony trzej bracia: Lech, Czech i Rus. Wybiła godzina, aby ci bracia zeszli się z powrotem. Sytuacja światowa nas do tego przynagla. Tym bardziej, że dynamicznie się zmienia. Przez dziesiątki lat mieliśmy dwa światowe mocarstwa i dwa systemy. Potem pozostało jedno z nich. Teraz mówi się o wielu mocarstwach, do których zalicza się Chiny, także Indie, Brazylię, świat muzułmański. W obliczu tak różnorodnych wyzwań, jeśli chcemy, aby liczył się nasz głos w świecie epoki globalizacji, to powinniśmy się jednoczyć.

W tym kontekście należy widzieć rolę Kościołów chrześcijańskich. W obliczu tego, co dzieje się w świecie i w Europie, Kościoły potrzebują wspólnego namysłu nad wartościami, których nie wolno nam zatracić. Sytuacja, w jakiej znajduje się Europa, wymaga wspólnego głosu chrześcijan Jest to kolejny motyw dialogu. Warto przywołać apel Jana Pawła II, który marzył o tym, aby Europa oddychała oboma swymi płucami: wschodnim i zachodnim.

KAI: Jakie warunki – zdaniem Księdza Biskupa – winny towarzyszyć pojednaniu? Czy proces pojednania jest procesem bezwarunkowym, czy winny być spełnione określone warunki?

- Gdybyśmy od początku stawiali warunki pojednania, to dialog prawdopodobnie nie zostałby podjęty. Uważam, że w punkcie wyjścia żadna strona nie powinna stawiać warunków. Najpierw trzeba spotkać się we wspólnej wierze i w braterskim dialogu, pamiętając o nakazie Chrystusa, abyśmy byli jedno.

Natomiast pojednanie będzie szczere i trwałe, o ile faktycznie zostaną spełnione pewne warunki. W analogii do warunków sakramentu pokuty, przez który dokonuje się pojednanie człowieka z Bogiem, trzeba zacząć od rachunku sumienia. A więc musimy stanąć na gruncie prawdy i popatrzeć krytycznie na dotychczasową historię. Trzeba odważnie przyznać się do winy przed Bogiem i przed ludźmi oraz mieć odwagę przeprosić i prosić o wybaczenie. Winno temu towarzyszyć mocne postanowienie poprawy, czyli szczera chęć wkroczenia rozpoczęcia nowego etapu na drodze naszych relacji.

Nie zapominajmy, że pojednanie jest darem Bożym. Bez pomocy Boga, który jest bogaty w miłosierdzie, bez Ducha Świętego, który jest posłany na odpuszczenie grzechów, bez Chrystusa, która umarł i zmartwychwstał, abyśmy byli jedno, prawdziwe i trwałe pojednanie nie będzie możliwe.

KAI: Kiedy możemy spodziewać się podpisania i publikacji dokumentu?

Trudno powiedzieć, jak będą przebiegać dalsze rozmowy. Ale mam nadzieję, że będą w tym roku sfinalizowane. Gdyby patriarcha Cyryl mógł przybyć do Polski, Konferencja Episkopatu chętnie zaprosiłaby go na swoje zebranie plenarne.

KAI: Dziękuję za rozmowę.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama