Niemagiczne spotkania

Aby móc mówić o żywej wierze, która daje mi zbawienie, muszę "spotkać się" z Chrystusem

Karol Barth zwraca uwagę na trzy aspekty wiary. Wiara jako ufność, wiara jako poznanie i wiara jako wyznanie. Dla Bartha wiara jest spotkaniem Boga z człowiekiem, a właściwie "wiara chrześcijańska jest spotkaniem z tym 'Immanuelem', spotkaniem z Jezusem Chrystusem, a w Nim - z żywym Słowem Bożym"[5].

Te wypowiedzi niejako stanowią odpowiedź na pytanie, czym jest żywa wiara? Wiara jest więc zaufaniem, jest pewnością, że coś ma miejsce lub się wydarzy, choć nie zawsze możemy to empirycznie zweryfikować. Wiara jednak nie posiada mocy sama z siebie. Czerpie swoją moc z zewnątrz. Nie mogę więc stanąć przed drzewem i usilnie wierzyć, że mnie posłucha i kazać mu się przenieść w inne miejsce. Wiara nie spełnia funkcji magicznych. Jest natomiast zaufaniem w cudzą moc.

Wierzę, że lekarze potrafią dać mi właściwy specyfik, wierzę, że kierowca posiada umiejętność prowadzenia autobusu. Wierzę, że Pan Bóg posiada wszechmoc do spełnienia wszelkich czynów. Dlatego z wiarą proszę, aby mnie wysłuchał. Wierzę w siły kosmosu, które działają itd. Wiara nie jest też "pozytywnym myśleniem", choć sama w sobie zawsze zakłada pozytywne nastawienie, nawet jeżeli godzi się na cierpienie. Wiara jest także pewną wiedzą, poznaniem, które przyjmuję za prawdziwe, choć czasami zaprzecza ona ludzkiej logice (zmartwychwstanie, niepokalane poczęcie, cuda).

Jednak, aby móc mówić o żywej wierze, która daje mi zbawienie, muszę "spotkać się" z Chrystusem. Tylko wtedy, gdy w subiektywny sposób odczuję swoją osobistą grzeszność, gdy będę przekonany o swojej winie i niemożności samooczyszczenia, tylko wtedy, gdy z ufnością zawołam do swego Zbawiciela: "Panie, ratuj mnie grzesznego", tylko wtedy, gdy w modlitwie oddam siebie Chrystusowi - przeżyję spotkanie ze zmartwychwstałym Zbawicielem.

Apostoł Paweł często powoływał się na swoje spotkanie z Chrystusem pod Damaszkiem, choć dla świadków tego wydarzenia, żołnierzy, nie było to takie oczywiste. Patrząc z zewnątrz, można by powiedzieć, że przez uderzenie w głowę, w czasie upadku z konia, doznał on urojeń. Spotkanie z Chrystusem w wierze, choć samo w sobie jest prawdziwym wydarzeniem, zawsze pozostanie naszym subiektywnym przeżyciem. Będzie to jednak przeżycie, które zmieni nasze życie tu i teraz, i w całej wieczności.

Gdy więc zaczynam mówić: "Wierzę...", mogę to robić przynajmniej w trojaki sposób. Mogę wymawiać słowa, w które nie wierzę. Mogę mówić słowa, w które wierzę i zgadzam się z nimi, ale nie popychają mnie one do czynów miłości. Mogę też wypowiadać te same słowa z wiarą, że są prawdziwe i jednocześnie wiedząc, że sam osobiście spotkałem się z żyjącym Chrystusem, doświadczając na co dzień mocy Ducha Świętego. I takiej wiary życzę każdemu.

[1] "New Age a chrześcijaństwo" Jarosław Tomczyk, Oficyna wydawnicza "Vacatio", s. 46
[2] Witold Benedyktowicz "Co powinniśmy czynić" s. 30
[3] Tamże, s. 30
[4] Tamże, s. 31
[5] Karol Barth "Dogmatyka w zarysie" s. 14
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama