Życie w podwójnym rycie

Gdzie wziąć ślub – w cerkwi czy w kościele? Gdzie ochrzcić dzieci? W niedzielę Msza św., Liturgia św. czy nabożeństwo? Jak budować małżeństwo mieszane wyznaniowo?

Także w Krakowie szczęśliwie trafiali pod właściwe adresy, np. do oo. dominikanów. – Do rozmów z duchownymi przygotowywaliśmy się z prawa kanonicznego, a oni motywowali nas do wysiłku, podpowiadając, że dla dobra związku ważne decyzje trzeba podjąć jak najszybciej, by potem uniknąć konfliktów. Ślub odbył się w cerkwi – opowiadają Żelezniakowiczowie. W rycie prawosławnym sakrament małżeństwa oddzielony jest od Liturgii św. i Komunii św. – Wcześnie rano poszliśmy więc do kościoła rzymskokatolickiego, gdzie Marzena przyjęła Komunię św. Potem byliśmy w cerkwi, gdzie ja przyjąłem Komunię św., a następnie trzeba było przygotować się do samego ślubu. Na Podlasiu śluby odbywają się w piątki lub niedziele. Wybraliśmy niedzielę, a żeby zaskoczenie gości było pełne, to cała ceremonia została odprawiona w języku polskim. Teraz staramy się czerpać z obu pięknych tradycji – mówi Paweł. Nie zawsze jest to łatwe. – W niedzielę ja chodzę do kościoła, Paweł – do cerkwi. Czasem razem idziemy w oba miejsca, ale jest to bardzo czasochłonne, więc co tydzień tak się nie da. Boże Narodzenie obchodzimy w tym samym czasie (w domu Pawła, zgodnie z nowym stylem, Wigilia jest 24 grudnia), a Wielkanoc zazwyczaj świętujemy w różnych terminach. W tym roku daty pokryją się, więc liturgię Triduum Paschalnego, łącznie z Rezurekcją, będziemy przeżywać wspólnie, najpierw u oo. dominikanów, a potem w cerkwi – opowiada Marzena.

Dumki i uczucia

O urokach podwójnego świętowania wiele mogą powiedzieć także Zorjana i Artur Grzybowscy, bo choć Kościół greckokatolicki pozostaje w łączności z Kościołem rzymskokatolickim, to w wielu kwestiach zachowuje odrębność. – Boże Narodzenie i Nowy Rok najpierw obchodzimy w Polsce, a 13 dni później na Ukrainie. Tam święta Bożego Narodzenia trwają aż trzy dni. Następnie, 13 i 14 stycznia, są obchody Starego i Nowego Roku, a potem jeszcze uroczystość Chrztu Pańskiego – opowiada Artur
Grzybowski. – Gdy jesteśmy w Drohobyczu (skąd pochodzi żona), w niedzielę uczestniczymy w rzymskokatolickiej Mszy św., odprawianej w języku ukraińskim. Czasem idziemy też do cerkwi – dodaje A. Grzybowski. Z Zorjaną połączyły go turystyka i muzyka. On jest filozofem, przewodnikiem i pilotem wycieczek, ona ukończyła studia muzyczne. Gdy kilka lat temu wycieczka oprowadzana przez Artura jadła kolację w krakowskiej restauracji regionalnej w klimacie kresowym, Zorjana umilała im czas pięknym śpiewem i grą na bandurze. – Następnego dnia spotkałem ją przypadkowo na ul. Grodzkiej i zaprosiłem na obiad. Na jednym obiedzie się nie skończyło… – śmieje się Artur. Miłość, wierność i uczciwość małżeńską przyrzekli sobie w rycie rzymskokatolickim, w krakowskiej bazylice oo. dominikanów. Teraz wspólnie koncertują: Zorjana gra i śpiewa, Artur czyta wiersze ukraińskich poetów. Domowy ekumenizm i przenikanie się tradycji widać też w wystroju ich mieszkania – obok siebie stoją rzeźba Chrystusa Frasobliwego, obraz Jezusa Miłosiernego oraz trzy ikony. Tłem naszej rozmowy są natomiast piękne kolędy. Oczywiście, greckokatolickie. Bo miłość łączy, a różnice przyciągają.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |