Wskazują na to najnowsze badania, ogłoszone przez dziennik “Christian Today”.
Wśród białych protestantów Stanów Zjednoczonych wzrasta przeświadczenie, że urzędujący obecnie prezydent Donald Trump jest “pomazańcem Bożym”. Wskazują na to najnowsze badania, ogłoszone przez dziennik “Christian Today”, a przeprowadzone w marcu br., z których wynika, że uważa tak 49,5 proc. ankietowanych, podczas gdy jeszcze w maju ub.r. wskaźnik ten nie przekraczał 30 proc.
Raport, zatytułowany “Czy Trump jest namaszczony?”, przedstawiła redakcja blogu Religion in Public (Religia w przestrzeni publicznej). Naukowcy, którzy go opracowali i opracowali – Paul A Djupe z Uniwersytetu Denison i Ryan P. Burge z Uniwersytetu Wschodniego Illinois, chcieli poznać poglądy Amerykanów na rolę i pozycję prezydentów w życiu publicznym. Według nich wśród białych protestantów panuje ogólne, mocne przekonanie, że wszyscy szefowie państwa są namaszczeni przez Boga, przy czym uważają tak zarówno aktywni, jak i mniej praktykujący wierni.
Wśród tych, którzy rzadko chodzą do kościoła, jest o tym przekonanych 11 proc. i jest to znaczący wzrost w porównaniu z majem 2019, gdy było to tylko 4,3 proc. W Boże namaszczenie Trumpa wierzy 31,2 proc. spośród tych, którzy chodzą do kościoła kilka razy w miesiącu (roku temu jedynie 13,6 proc.)
Zdaniem obu badaczy, “istnieje rozdźwięk między przekonaniem o boskim namaszczeniu wszystkich prezydentów a ograniczeniem tego tylko do Trumpa, ale i on się obecnie znacznie zmniejszył”. W 2019 różnica ta wynosiła blisko 40 proc., teraz zaś już tylko 15 proc. Oznacza to, że “wzrasta poczucie religijnego znaczenia prezydentury” – twierdzą obaj naukowcy.
Jednocześnie zauważyli oni, że pogląd o głowie państwa jako pomazańcu Bożym podzielają nie tylko protestanci, ale również chrześcijanie innych wyznań; wśród tych, którzy chodzą do kościoła raz w tygodniu, odsetek ten wynosi 49,1, a wśród nawiedzających świątynie kilka razy w tygodniu, było to 31,3 proc. Są to wskaźniki prawie pokrywające się z tymi, dotyczącymi białych protestantów. “Jest to zjawisko, ogarniające religię amerykańską” – podsumowali te wyniki Djupe i Burge.
Wyjaśnili następnie, że taki wzrost wiary w “namaszczenie” Trumpa nie jest przypadkowy i wiąże się z częstym wykorzystywaniem retoryki religijnej przez konserwatywne środki przekazu, kaznodziejów i polityków do wychwalania obecnego prezydenta. Na przykład były sekretarz ds. energetyki Rick Perry nazwał go “wybrańcem”, kaznodzieja telewizyjny Franklin Graham stwierdził, że to “Bóg stał za wyborami [w 2016]”, które wyniosły D. Trumpa na fotel głowy państwa a dla innego prezentera telewizyjnego – Wayne’a Allyna Roota Trump to nowy “król Izraela” i “drugie zstąpienie Boga”.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.
W Białymstoku odbył się z tej okazji koncert dzieł muzyki cerkiewnej w wykonaniu stuosobowego chóru.