Po porwaniu w ubiegłym tygodniu ośmiorga dzieci i grupy dorosłych z sierocińca w Abudży, abp Ignatius Kaigama ponownie zaapelował do władz o ochronę ludności, która stale żyje w strachu przed atakami grup przestępczych i ekstremistów islamskich.
Nigeria od dłuższego czasu nie może poradzić sobie z atakami bojówek Boko Haram oraz szerzącymi się porwaniami dla okupu, zwłaszcza na bogatym w ropę południu kraju oraz na północnym zachodzie, gdzie w ostatnich latach uprowadzono setki osób. Według najnowszych szacunków SB Morgen, nigeryjskiej firmy zajmującej się doradztwem geopolitycznym, od 2011 roku ponad 18 milionów dolarów zostało przeznaczonych na zapłacenie okupów.
Ostatni taki atak miał miejsce w sobotę, kiedy to około 1 w nocy, grupa około 25 uzbrojonych mężczyzn wtargnęła do sierocińca Rachel’s Orphanage Home, znajdującego się na terenie Abudży. Oprócz dzieci w wieku od 9 do 14 lat, niezidentyfikowani mężczyźni porwali również kilku pracowników, żądając okupu w wysokości około 26 tys. dolarów.
Zdaniem ordynariusza Abudży zwolnienie przez prezydenta Muhammadu Buhariego mianowanych przed sześcioma laty szefów sił zbrojnych niewiele zmieniło. „Kraj nadal pogrążony jest w chaosie, a ludzie żyją w strachu i nie są pewni czy przeżyją kolejny dzień” – powiedział abp Kaigama. W specjalnym oświadczeniu wyraził ubolewanie z powodu porwania, które określił jako bezsensowną przemoc.
Wszyscy żyjemy w strachu
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."