Po wizycie delegacji biskupów z Iraku w Strasburgu i apelu Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka o pilne zajęcie się kwestią prześladowań chrześcijan na forum UE, wciąż nie ustają zamachy na życie wyznawców chrześcijaństwa w Iraku. Głos w tej sprawie zabierają polscy europosłowie w rozmowie z KAI.
Jerzy Buzek (Przewodniczący Parlamentu Europejskiego):
Parlament Europejski jest głęboko wstrząśnięty ostatnimi atakami na chrześcijan. Jerzy Buzek przypomniał, że z braku bezpieczeństwa chrześcijanie są zmuszani do opuszczania Iraku, a około pół miliona z nich musiało szukać schronienia w innych krajach. Od rządu w Bagdadzie Buzek zażądał równych praw dla wszystkich obywateli, dla wyznawców wszystkich religii. Prześladowania, w tym także wyroki śmierci na konwertytów, mają miejsce w Pakistanie oraz w wielu innych państwach muzułmańskich.
KAI: Czy Parlament Europejski powinien reagować na łamanie praw człowieka w stosunku do chrześcijan na świecie? Jeśli tak, lub nie, to dlaczego?
Ryszard Czarnecki (PiS): Tak, oczywiście musi reagować. Mam jednak wrażenie poparte pracą w europarlamencie podczas ostatnich 6 lat, że czyni to zdecydowanie za rzadko i – co jest smutnym paradoksem – chętniej broni osób dyskryminowanych na świecie z powodu dyskryminacji seksualnej lub też religijnej, ale wtedy innych wyznań. Można wręcz stwierdzić, że obrona praw chrześcijan nie jest specjalnie „w modzie” w Brukseli.
Paweł Kowal (PjN): Parlament nie może uciekać od tego tematu. Jako europoseł i chrześcijanin jestem zaniepokojony z powodu docierających do mnie sygnałów dotyczących niewłaściwego traktowania chrześcijan w Egipcie, Indiach i na Bliskim Wschodzie. Oficjalne dane agencji badających problem mówią, że nawet co 3 sekundy z powodu swojej wiary ginie na świecie chrześcijanin. Pozostałe przypadki to więzienie, tortury oraz inne formy prześladowania, a w najlepszym wypadku wykluczenie poza margines społeczeństwa. Jednocześnie zakaz budowy minaretów w Szwajcarii zostaje zaskarżony jako naruszenie swobody religijnej przez organizacje muzułmańskie. Mamy nie tylko do czynienia z problemem łamania podstawowych praw człowieka, ale przede wszystkim wolności wyznania i przynależności religijnej, zagwarantowanych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Nie może być zgody na asymetrię w relacjach na tle religijnym i reakcje ze strony instytucji Unii Europejskiej muszą być zdecydowane i jednoznaczne.
Joanna Skrzydlewska (PO): Bez wątpienia tak. Obowiązkiem Parlamentu Europejskiego jest reagowanie we wszystkich sytuacjach, w których dochodzi do łamania praw człowieka, a w tym przypadku chrześcijan żyjących poza Europą. Przecież Parlament jest instytucją zrzeszającą przedstawicieli narodów wszystkich państw zjednoczonej Europy i nie może pozostać obojętny wtedy, gdy ze względu na przekonania religijne, czy światopoglądowe dochodzi do naruszenia praw człowieka. Parlament zajmując stanowisko w takich sprawach wyraża sprzeciw obywateli Europy wobec takich naruszeń.
Konrad Szymański (PiS): Nie tylko Parlament Europejski, ale także sama Unia Europejska ma obowiązek reagować na łamanie praw człowieka wobec chrześcijan na świecie. To jest dziś najbardziej prześladowana mniejszość. Chrześcijanie płacą za swoją wiarę dyskryminacją prawną, nienawiścią społeczną, pobiciami, a nawet śmiercią. Tylko dlatego, że są chrześcijanami. Jeżeli UE będzie milczała w tej sprawie, straci wiarygodność na świecie, ale także w oczach obywateli państw europejskich. Wybiórcze traktowanie praw człowieka jest bowiem ich podporządkowaniem celom politycznym.
KAI: Jakie są konkretnie możliwości działania Parlamentu Europejskiego w tej sprawie? Jakie inicjatywy zostały już podjęte?
Ryszard Czarnecki: Parlament Europejski może dawać świadectwo prawdzie o sytuacji chrześcijan, zwłaszcza w Afryce i krajach arabskich podejmując rezolucje w ich obronie, zapraszając liderów prześladowanych chrześcijańskich mniejszości do siedziby PE, aby dać im możliwość publicznej obrony ich wspólnot, a w ten sposób nagłośnić ich sytuację, wreszcie może oddziaływać na inne organy Unii i państwa członkowskie UE, by interweniowały na rzecz wspólnot chrześcijańskich, np. poprzez cofnięcie pomocy lub wręcz zerwanie kontaktów z tymi krajami, na terenie których do takich prześladowań dochodzi.
Paweł Kowal: Obecnie Unia Europejska musi w większym stopniu zająć się przeciwdziałaniem chrystianofobii, której konsekwencją są prześladowania chrześcijan. Jeśli chodzi o działania już podjęte to jesteśmy, jako Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, inicjatorami szeregu rezolucji potępiających dyskryminację chrześcijan w różnych częściach świata. Osobiście interweniowałem na forum Parlamentu domagając się jasnego stanowiska w temacie działań jakie Unia jest w stanie podjąć, by zapewnić chrześcijanom prześladowanym za poglądy religijne poczucie realnego wsparcia. Należy mieć na uwadze fakt, że Unia Europejska stoi na straży przestrzegania praw religijnych i gwarantuje je wszystkim w jej obrębie.
Joanna Skrzydlewska: Oczywiście tak jak każdy kolegialny podmiot, również Parlament może wyrazić swoje stanowisko w formie rezolucji, apelu. Nie przysługuje mu natomiast prawo egzekwowania, czy też wymuszenia określonych zachowań na tych, którzy naruszeń takich się dopuszczają. Myślę, że w każdym uzasadnionym przypadku bardzo ważne jest to, by Parlament korzystał z możliwości wyrażenia swojego sprzeciwu, który jak już wspomniałam jest przecież sprzeciwem wszystkich obywateli państw członkowskich. Takie inicjatywy, w formie rezolucji Parlament podejmował między innymi wtedy, kiedy na początku tego roku dochodziło do ataków na chrześcijan w Egipcie i Malezji.
Konrad Szymański: Dzięki koalicji posłów z Polski, Włoch, Niemiec, Holandii, Hiszpanii udało się w ostatnich latach utrwalić postulat obrony wolności religijnej chrześcijan w sprawozdaniach rocznych nt. praw człowieka na świecie. Ta tematyka jest istotnym elementem sprawozdań dotyczących akcesji Turcji do UE. Mamy liczne rezolucje interwencyjne w sprawie chrześcijan w Malezji, Egipcie, Korei Północnej, a ostatnio także w Iraku. Trzeba te słuszne zapisy przekuć w konkret polityczny. Wolność religijna chrześcijan musi stać się warunkiem rozwijania relacji politycznych i handlowych z Unią. Także unijna dyplomacja powinna w większym stopniu angażować się w obronę chrześcijan. Wiele się w tej sprawie zmieniło na korzyść. Jednak presja we wszystkich wymienionych wymiarach jest wciąż potrzebna.
KAI: Unia Europejska odrzuciła odniesienie do chrześcijańskich korzeni Europy w Traktacie Lizbońskim. Wcześniej prof. Rocco Buttiglione nie mógł zostać Komisarzem UE z powodu swych przekonań religijnych… Czy Pani/Pana zdaniem, uprawnione jest stwierdzanie, że w Unii Europejskiej rozwija się swego rodzaju „chrystofobia”?
Ryszard Czarnecki: Rzeczywiście możemy mówić o „double standards” – podwójnych standardach w Unii Europejskiej, gdyż broni się bardziej przedstawicieli innych wyznań, a nie chrześcijan, czy wręcz za przyznawanie się do chrześcijańskich korzeni, wartości, tradycji, czy wiary można zmniejszyć swoją szansę o ubieganiu się o ważne stanowiska. Nie wynika to absolutnie z unijnego prawa, ale swoistej mody lub też „political correctness” – politycznej poprawności, która czyni kwestie chrześcijańskiej tożsamości rzeczą wstydliwą, „niepostępową”, „nienowoczesną”, itd. W chrześcijańskiej – w sensie historycznym i kulturowym – Europie promowanie wartości chrześcijańskich w życiu politycznym kulturowym bywa przedmiotem drwin, a czasem systemowej, medialnej i politycznej dyskryminacji.
Paweł Kowal: Niestety z niepokojem obserwuję pewnego rodzaju uprzedzenia ideologiczne, które sprawiają, że Unia Europejska działania w obronie prześladowanych chrześcijan podejmuje dziś z wahaniami i bez koniecznego zaangażowania. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni dzięki nagłaśnianiu tego problemu na arenie europejskiej.
Joanna Skrzydlewska: Daleka byłabym od takiego stwierdzenia być może dlatego, że jako chrześcijanka i katoliczka nie doświadczam we wspólnej Europie ograniczeń, które dotykałyby mnie ze względu na wyznawaną przeze mnie wiarę. Bardzo ważne jest to, by w duchu wolności i wzajemnego poszanowania wszyscy Europejczycy mogli wyznawać swoją wiarę i bronić swoich przekonań. Myślę, że właśnie to prawo jest jednym ze wspaniałych osiągnięć demokracji.
Konrad Szymański: Chrystofobia części lewicy i części środowisk liberalnych w Europie polegająca na radykalnym odrzuceniu chrześcijaństwa, jako systemu wartości i zasad etycznych, które powinny kształtować nasze myślenie o prawie i życiu publicznym jest faktem. Chrześcijaństwo jest dziś jedyną inspiracją dla obrony życia przed aborcją i eutanazją, pozostaje jedyną siłą broniącą rodziny i dlatego staje się przeszkodą, którą trzeba skruszyć. Drugim problemem jest słabość świadectwa chrześcijan w życiu publicznym. Oba czynniki doprowadziły m.in. do zapomnienia Europy o chrześcijanach prześladowanych za wiarę, ale nie wiązałbym tych dwóch zjawisk zbyt silnie.
***
Wizyta delegacji biskupów z Iraku w Parlamencie Europejskim w Strasburgu miała miejsce w dniach 14 i 15 grudnia. Do spotkania z Jerzym Buzkiem doszło w pierwszym dniu wizyty. Na czele delegacji stał syryjsko-katolicki arcybiskup Mosulu Basile Georges Casmoussa, a towarzyszyli mu syro-katolicki arcybiskup Bagdadu Athanase Matti Shaba Matoka i chaldejski biskup pomocniczy w stolicy Iraku, Shlemon Warduni. Obecny był także sekretarz generalny Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), ks. Piotr Mazurkiewicz.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.