„Przemoc w Birmie przybiera na sile, sytuacja ulega stałemu pogorszeniu” – mówi pochodząca z tego kraju s. Regina Khuan Num Sang. Rządząca junta wojskowa ogłosiła ostatnio egzekucję czterech osób, w tym byłego członka partii byłej przywódczyni Aung San Suu Kyi i prominentnego działacza prodemokratycznego. To pierwsze osoby skazane na śmierć w Birmie od 1990 r.
S. Regina zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Wynagrodzicielek, opuściła Birma nieco ponad miesiąc temu i przywiozła ze sobą do Włoch cały horror kraju wciąż wstrząsanego przemocą i morderstwami po zamachu stanu w 2021 roku.
Czytaj także: Heroiczna zakonnica z Birmy: Zabijcie mnie, ale nie ludzi
S. Regina o sytuacji w Birmie
„Nie tylko chrześcijanie, ale także uchodźcy cierpią coraz bardziej z powodu braku dostępu do podstawowych artykułów. W tej sytuacji wojennej nasze siostry zgłosiły się do pomocy jako wolontariuszki. Nawet nasze domy rekolekcyjne stały się schroniskami dla uchodźców – podkreśla s. Regina. –Niszczone są kościoły, a chrześcijanie często muszą szukać ratunku w obozach dla uchodźców. Także te miejsca zostały wykryte i bombardowane w ciągu nocy. Nawet młodzi chłopcy zostali aresztowani z powodu podejrzeń.“
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."