Tegoroczne święta Bożego Narodzenia na Ukrainie przeżywane są w duchu oczekiwania na pokój.
Wiele rodzin i wspólnot otwarło swoje domy na uchodźców. Płynąca z Polski i z innych miejsc na świecie pomoc humanitarna stanowi dla Ukraińców znak nadziei, że świat o nich nie zapomniał.
W Jaworowie, miejscowości położonej niedaleko polskiej granicy, znalazło schronienie wielu uchodźców z terenów wschodniej Ukrainy. Miejscowa parafia rzymskokatolicka stała się dla nich schronieniem. Wspólnota Sióstr Świętej Doroty od samego początku wojny niesie im pomoc. Dla zakonnic pochodzących z Polski, Indii, Kolumbii i Brazylii, tegoroczna Wigilia będzie inna niż zazwyczaj. Mówi s. Małgorzata Janowska, przełożona:
„Ze względu na czas wojny w którym żyjemy, te święta będą inne, bo inni będą ludzie. Około 16 osób spędzi z nami czas wigilijny. Będą to nasi przyjaciele uchodźcy, którzy już mieszkają u nas od początku wojny. Te święta upłyną dla nas pod znakiem nadziei, bo mamy wielką nadzieję, że nastanie koniec wojny. Pragniemy tego wszyscy, a święta Bożego Narodzenia mówią nam, że rodzi się Emanuel, Książę pokoju”.
O konieczności pomocy humanitarnej mówi ks. Marek Niedźwiecki, pracujący na Ukrainie blisko 30 lat, obecnie proboszcz w Jaworowie:
„Może ludzie już się przyzwyczaili, może też znużyli, tym ciągłym przypominaniem o cierpieniach narodu ukraińskiego z powodu wojny. Ale teraz, kiedy wyłączają nam prąd, kiedy jest zimno, kiedy co raz trudniej nam żyć, ta pomoc jest najbardziej potrzebna”.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.