Potępienie ataku na klasztor w Hajfie

Zdaniem ortodoksyjnych Żydów to miejsce pochówku proroka Elizeusza.

 Najwyższy Prezydencki Komitet ds. Kościołów w Autonomii Palestyńskiej potępił ataki na klasztor Eliasza w Hajfie. Ataki są „konsekwencją milczenia społeczności międzynarodowej w sprawie zbrodni popełnianych przez Izrael przeciwko narodowi palestyńskiemu”, stwierdził przewodniczący Komitetu, Ramzi Khouri w oświadczeniu opublikowanym 25 lipca. Od miesięcy ortodoksyjni Żydzi starają się wejść do kościoła klasztoru karmelitów Stella Maris, gdyż ich zdaniem, jest to miejsce pochówku proroka Elizeusza.

Ramzi zarzucił „ekstremistycznym osadnikom”, że „wymyślają historie i mity na temat miejsc kultu religijnego, które nie mają podstaw w rzeczywistości”. Jego zdaniem, zarówno to, jak i rosnąca liczba ataków na islamskie i chrześcijańskie miejsca święte, jest częścią polityki prawicowo-nacjonalistycznego rządu Izraela.

Według informacji w mediach, 23 lipca doszło do starć między rygorystycznie religijnymi Żydami a modlącymi się chrześcijanami. Do kościoła próbowała wejść grupa około 30 ultraortodoksyjnych Żydów, czemu miejscowi chrześcijanie próbowali zapobiec, zamykając świątynię.

Dzień wcześniej próba wejścia Żydów nie powiodła się, ponieważ kościół był zamknięty. Rozpowszechniane w mediach społecznościowych filmy pokazują grupę ultraortodoksyjnych Żydów modlących się przy zewnętrznej ścianie kościoła.

W ostatnich miesiącach miejsce to było „systematycznie nękane” przez „grupę radykalnych ultraortodoksyjnych Żydów”, którzy regularnie odwiedzają kościół, powiedział arabskiej stacji telewizyjnej doradca medialny katolickich biskupów w Ziemi Świętej, Wadie Abunassar. Twierdzenie, że w tym miejscu znajduje się grób proroka Elizeusza, określił jako „wielkie kłamstwo”. „Dla nas, chrześcijan, Elizeusz jest ważny. Gdybyśmy znaleźli jego grób, oddalibyśmy mu cały szacunek. Ale ten klasztor istnieje tu od 400 lat. Nie znaleźliśmy Elizeusza ani jego grobu” – tłumaczył Abunassar.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że głównym problemem dla chrześcijan w Ziemi Świętej nie są jednak radykalni Żydzi w Stella Maris, ale państwo izraelskie, które pozostaje bezczynne w obliczu nasilających się ataków na chrześcijan w różnych miejscach. Jego zdaniem, „to bardzo niebezpieczna sytuacja nie tylko dla chrześcijan, ale dla całego państwa”.

Dziś rano izraelska armia zastrzeliła trzech Palestyńczyków w pobliżu palestyńskiego miasta Nablus na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu. Według armii byli to uzbrojeni terroryści, którzy zostali „zneutralizowani” podczas rutynowej operacji wojskowej w okolicy. Skonfiskowano broń i sprzęt wojskowy.

Palestyńska agencja prasowa Wafa poinformowała, że izraelscy żołnierze uniemożliwili karetce pogotowia dotarcie do zmarłych. Według tej informacji, wojsko zamknęło teren i uniemożliwiło dostęp do niego dziennikarzom i personelowi medycznemu. Zamknięto również czczoną przez Samarytan jako święta górę Garizim w pobliżu Nablusu i uniemożliwiono mieszkańcom przejście przez nią.

Rzecznik palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa, Nabil Abu Rudeineh określił zabicie trzech mężczyzn jako zbrodnię wojenną i stwierdził, że jest to izraelska kara wymierzona w Palestyńczyków. Kontynuacja izraelskiej agresji przeciwko Palestyńczykom nie przyniesie bezpieczeństwa i stabilności nikomu w regionie, powiedział Rudeineh dodając, że jedyną drogą do pokoju jest przyznanie Palestyńczykom ich uzasadnionych praw.

«« | « | 1 | » | »»

Reklama