Czy konwersja na chrześcijaństwo powinna być jednym z aktów, który umożliwia uzyskanie azylu w Wielkiej Brytanii? Anglikański kościół oskarżany jest o zbytnią łatwowierność wobec muzułmanów, którzy łatwiej otrzymują upragniony status po tym, jak trafią do rejestru parafian.
Czy Kościół anglikański wspomaga pseudo-chrześcijan, udających nawrócenie w celu otrzymania azylu? To pytanie, które w ostatnich dniach często padało zarówno ze strony polityków, jak i liderów opinii publicznej. Były kapelan królowej Elżbiety II i konwertyta na katolicyzm dr Gavin Ashenden mówi o cynicznej manipulacji chrześcijańską wiarą w celu legalizacji pobytu. Skrytykował arcybiskupa Canterbury, który w Izbie Lordów mówił o koniecznej postawie współczucia dla osób ubiegających się o azyl. Jak mówi Ashenden: najpierw Kościół powinien współczuć swojej własnej społeczności. – „Uprzemysłowiono konwersję na chrześcijaństwo, aby przeniknąć do środka brytyjskiego społeczeństwa. Jesteśmy oblężeni, cała nasza kultura i cywilizacja jest zagrożona iwykorzystywana, i nadszedł czas, abyśmy przestali to aakceptować. Abyśmy przestali już być tak łatwowierni. Bardzo kuszące jest pragnienie bycia tak pełnym współczucia, jak to tylko możliwe, jednak postawa współczucia musi przede wszystkim dotyczyć naszej własnej społeczności. Żyjemy w społeczeństwie, które doświadcza bardzo poważnych napięć. Rozbijane jest to, co trzymało nas razem, wyniszcza nas anarchiczna wielokulturowość. Nie mamy współczucia dla samych siebie, pozwalając by zagarniały nas różnorakie grupy społeczne o wątpliwych standardach moralnych” – mówił w wywiadzie dla kanału Great Britain News.
Na łamach dziennika Telegraph Suella Braverman, była minister spraw wewnętrznych, wytyka błędy systemu azylowego, gdzie brak kontroli konwersji wyznania to tylko jeden z mankamentów. Braverman stwierdza, że metody oszukiwania procedur „rozwijają się na niezliczone sposoby”. Wylicza m.in. fikcyjne małżeństwa i studia na fałszywych uczelniach; dorosłych podających się za dzieci; muzułmanów udających chrześcijan; ludzi heteroseksualnych udających homoseksualistów; zdrowych, twierdzących, że są chorzy psychicznie; migrantów zarobkowych, podających się za ofiary handlu ludźmi, za dysydentów politycznych czy uchodźców. Pełniąc funkcję sekretarza spraw wewnętrznych Braverman miała dowiedzieć się „o kościołach w całym kraju, ułatwiających składanie fałszywych wniosków o azyl”. Jak podają brytyjskie media: wiarę chrześcijańską przyjęło w ostatnim czasie blisko 40 nielegalnych emigrantów, ulokowanych na barce „Bibby Stockholm”, zacumowanej w porcie w Portland. Twierdzą, że zmienili religię, aby móc pozostać w Zjednoczonym Królestwie. Ujawnienie tych danych nastąpiło w obliczu rosnącego sporu wokół roli Kościoła, głównie anglikańskiego, we wspieraniu rzekomego nawrócenia na chrześcijaństwo migrantów, w tym Abdula Ezediego, podejrzanego o niedawną napaść na kobietę z dwójką dzieci w jednej z dzielnic Londynu. Ezedi, pochodzący z Afganistanu, oblał kobietę kwasem, ciężko raniąc ją i jej dwie córki. Kobiecie grozi trwałe kalectwo. Poszukiwany przez policję Ezedi ma wyrok w zawieszeniu na dwa lata i figuruje w rejestrze przestępców seksualnych. Otrzymał azyl po dwóch odmowach. Trzecią, udaną próbę miała przypieczętować jego rzekoma konwersja na chrześcijaństwo. Obecnie oczekuje się, że rząd rozważy ewentualne zmiany prawne, aby zapewnić ściślejszą kontrolę wniosków o konwersję, składanych przez osoby ubiegające się o azyl. Do tego dochodzi również coraz mocniej artykułowany postulat automatycznej deportacji azylantów, którzy złamią prawo. Pytanie o konwersję Abdula Ezediego zadano również katolickiej diecezji, na terenie której miał przebywać napastnik z Clapham. Rzecznik diecezji Hexham i Newcastle powiedział: „Po sprawdzeniu lokalnych rejestrów parafialnych i rejestrów centralnych oraz po konsultacji z duchowieństwem nie mamy żadnych wskazań, że Abdul Ezedi w tej diecezji przeszedł na wiarę katolicką, ani że katolicki ksiądz dał mu referencje. Nie wiemy, który Kościół chrześcijański go przyjął ani który chrześcijański duchowny dał mu referencje. Łączymy się z ofiarami w modlitwie i mamy nadzieję, że sprawiedliwość wkrótce stanie się faktem”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."