Pokaż mi, jak żyjesz

- Nasz przekaz jest tak skonstruowany, że każdy chrześcijanin na świecie podpisze się pod nim. Bo my nie wchodzimy w rzeczy, które nas dzielą. My po prostu czynimy – mówi Łukasz Bajeński z Kościoła Chrystusowego w RP, prezes Fundacji Realna Nadzieja.

 – My jako chrześcijanie powinniśmy być pierwsi, jeśli chodzi o niesienie pomocy innym. To przecież wynika bezpośrednio z Ewangelii i naszej wiary. I chodzi nam o to, żeby na kilka dni stworzyć takie miejsce, gdzie ludzie mogliby poczuć siłę tego, co się dzieje, kiedy oni mogą służyć innym, skupić się na potrzebach drugiego człowieka. A jednocześnie jest to dobre dla nich – wyjaśnia Łukasz. Poza tym na terenie Ostróda Camp wspólnie z ostródzkim MOPS-em zorganizowali oni obóz dzienny dla 100 dzieci z biednych rodzin. Tu mają zorganizowany czas, zabawy i ciepłe posiłki.

Pierwszy owoc

Każdego dnia przed rozpoczęciem prac wolontariusze spotykają się, by wziąć udział w rozważaniach na temat Jezusa, Ewangelii i życia. – Ze względu na fakt, że są tu osoby z różnych Kościołów, spotkania te mają charakter ekumeniczny. Każdego dnia staramy się przekazać jedną z wartości, które powinny cechować życie chrześcijanina. Zależy nam, żeby obok pracy była również duchowa formacja. Każdy powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jestem, jak zauważać drugiego człowieka. Czyli – jak być człowiekiem nadziei nie tylko przez tydzień, ale i na co dzień – mówi Rafał Piekarski, wiceprezes fundacji.

Po spotkaniu odbywa się podział prac. – To jest niezwykłe przeżycie, kiedy człowiek może coś z siebie dać. Koordynowałam pracę zespołu, który maluje żółte paski na schodach. I ludzie, widząc nas, często dziękowali, mówili, że to, co robimy, jest cenne. Uśmiechali się. To jakby pierwszy owoc dobra, uśmiech i życzliwość – mówi Marta, mieszkanka Ostródy, która włączyła się w „Realną akcję”. – Wraz z grupą odnawiamy mieszkanie w Ostródzie. Nie ma w nim wody, ogrzewanie jest tylko elektryczne. Mieszkanie w bardzo złym stanie. Dużo szpachlowania. Mnóstwo roboty. Pan, który tam mieszka, codziennie nam dziękuje i podkreśla, że on sam nigdy nie byłby w stanie tego zrobić. Okoliczni mieszkańcy pozytywnie nas przyjęli. Mówią, że podobają im się tacy młodzi ludzie, którzy pomagają – mówi Andrzej z USA, ze stanu Connecticut.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama