O trudnych odejściach, podzielonej jedności i kanonizacji brata Rogera z bratem Aloisem z Taizé rozmawia Jacek Dziedzina (rozmowa z 2006 r.)
„Nie mam człowieka...” – skarżył się Jezusowi chory leżącyprzy Sadzawce Owczejw Jerozolimie. Współcześni, szczególnie młodzi,także cierpią. Paraliżuje ich brak serdeczności,gestów życzliwości, miłosnej uwagi. Wygłodniali obecności wyruszyli do Mediolanu. Mieli nadzieję spotkać ludzi.
Ponad dwanaście tysięcy Polaków ze wszystkich diecezji w Polsce, najczęściej młodych ludzi, uczestniczyło w 28. Europejskim Spotkaniu Młodych Taizé.
Z bratem Emilem, odpowiedzialnym we wspólnocie z Taizé za kontakty z mediami rozmawia ks. Marek Łuczak
„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (1) – czym jest pokój, który daje Bóg? To najpierw pokój wewnętrzny, pokój serca. To on pozwala patrzeć z nadzieją na świat, choć często rozdzierają go akty przemocy i konflikty.
Ten list, napisany przez brata Rogera z Taizé i przetłumaczony na 55 języków (w tym 24 azjatyckie), został ogłoszony z okazji Europejskiego Spotkania Młodych w Lizbonie. Będzie czytany i rozważany w ciągu całego roku 2005 podczas spotkań młodych odbywających się tydzień po tygodniu w Taizé lub w innych miejscach, w Europie i na całym świecie.
Brat Alois, 51-letni niemiecki katolik, został nowym przeorem Wspólnoty z Taizé. Swego następcę zamordowany 17 sierpnia brat Roger wyznaczył osiem lat temu, lecz dopiero teraz jego imię zostało podane publicznie do wiadomości.
– To stało się na samym początku modlitwy, kiedy śpiewaliśmy pierwszy kanon – opowiada drżącym głosem Natalia Tomanek, studentka z Katowic. – Nagle rozległ się straszny krzyk, zrobiło się zamieszanie.
Kolorowy tłum opanował na kilka dni słoneczne ulice Lizbony. Rozbrzmiały śpiewem, regionalnymi tańcami, a w malutkich uliczkach miasta słychać było wszystkie europejskie języki. Czterdzieści tysięcy młodych przyjechało na spotkanie organizowane przez braci z Taizé.
Co powinno zostać w sercach młodych po spotkaniu? – Bardzo nas cieszy, gdy słyszymy, że młodzież po powrocie podejmuje odpowiedzialność za swoje wspólnoty parafialne, w których próbuje pogłębiać wiarę.